Robotnicy w poniedziałek zgłosili się po pomoc do konsulatu. Opowidali, że mieszkają w fatalnych warunkach, a ich zwierzchnicy im grożą. Przez trzy miesiące pracowali za darmo. "Sytuacja była już groźna" - opowiadał o okolicznościach interwencji polski konsul Gerard Pokruszyński. "Dlatego zaistniała konieczność natychmiastowej ewakuacji" - dodał.

Reklama

Po wkroczeniu do akcji konsula, robotnicy dostali wynagrodzenie, a w środę wrócą do Polski. Wyzyskiwali ich polscy pośrednicy. Pokruszyński przyznał w TVN 24, że podobne sytuacje mogą się powtórzyć w przyszłości, bo Sycylia jest jednym z włoskich regionów, gdzie pracuje się na czarno.

To nie pierwszy taki przypadek. Niemal trzy lata temu we Włoszech odkryto obozy pracy w regionie Apulia na południu kraju. Uwolniono 119 osób przetrzymywanych w bardzo ciężkich warunkach i pracujących na plantacjach za minimalne stawki. Wszyscy byli maltretowani, zmuszani do wielogodzinnej pracy i oszukiwani. Dochodziło też do gwałtów.