O planach Ministerstwa Edukacji Narodowej informuje "Rzeczpospolita". Resort proponuje, by uczniowie dyskutowali z nauczycielami m.in. na następujące tematy: "Astrologia, różdżkarstwo, żyły wodne, lewitacja - co na ten temat mówi fizyka”, "Bioenergoterapia - współczesna magia lecznicza”, "Teoria inteligentnego projektu - odświeżona wersja kreacjonizmu”.
Informacja oburzyła naukowców. Fizycy z Uniwersytetu Warszawskiego wysłali do MEN list, w którym napisali: "Za całkowite nieporozumienie uważamy tematy, których realizacja ma zwalczać poglądy pseudonaukowe, takie jak: różdżkarstwo, kreacjonizm czy homeopatię - dyskutowanie z pseudonauką tylko ją nobilituje. Lepiej może pomyśleć o zajęciach z logiki". A prof. Łukasz Turski z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN mówił "Rzeczpospolitej": "Nie pisze się błędnego wzoru na tablicy, by powiedzieć:pamiętajcie dzieci, żebyście takiej bzdury nie napisały, bo spora część ją zapamięta. Mówienie w szkole o paranauce jest schlebianiem nieuctwu. Możemy się pożegnać z marzeniem, że Polska dogoni cywilizacyjnie resztę świata".
Resort edukacji nie zważa jednak na opinie naukowców. "Szkoła nie może odwracać się od zagadnień, które uczniowie spotykają w życiu. A dziś zalewają nas teorie pseudonaukowe podawane tak, jakby ich autorami byli uczeni" - powiedział "Rzeczpospolitej" prof. Zbigniew Marciniak, wiceminister edukacji.