"Ustępstwa wobec krajów, które od lat łamią prawo, to absurd! WCI w ogóle nie powinna rozpoczynać tych rozmów" - mówi DZIENNIKOWI Nicolas Entrup, rzecznik prasowy Whale and Dolphin Conservation Society, organizacji zaangażowanej w ochronę waleni.

Reklama

Na rozpoczętym wczoraj trzydniowym posiedzeniu WCI Japonia, która wyłamuje się z międzynarodowego bojkotu połowów, zmusiła komisję do radykalnej zmiany stanowiska i faktycznego pogodzenia się z tym procederem. Japonię wspiera Islandia oraz Norwegia (ta ostatnia nie ma swojego przedstawiciela w WCI).

Polowania na wieloryby zostały uznane przez komisję za nielegalne już w 1986 r. Japończycy i Islandczycy mimo zakazu kontynuowali połowy, wykorzystując furtkę prawną, jaką jest zgoda na polowanie na walenie w celach naukowych. W praktyce sami tylko wielorybnicy japońscy zabijali w ten sposób corocznie około 900 wielorybów.

Polowanie na walenie jest bardzo brutalne. Do zabijania zwierząt używa się harpunów i granatów. Duża część wielorybów, szczególnie te największe, nie ginie od razu, lecz jestmasakrowana żywcem czasem przez kilkanaście minut.

Reklama

Wielorybnictwo doprowadziło na skraj wyginięcia m.in. płetwala błękitnego, największe zwierzę na świecie. W XX wieku jego populacja zmniejszyła się stukrotnie. Dziś na południowej półkuli żyje zaledwie 2 tys. osobników tego gatunku. Na granicy wyginięcia znajdują się również niektóre populacje płetwala karłowatego. W jego odłowach specjalizują się japońscy wielorybnicy dostarczający na rynki swojego kraju mięso i tran z tych zwierząt.

Samica płetwala karłowatego rodzi tylko jedno młode. "Niska rozrodczość, wrażliwość na hałas, zanieczyszczenie i zmiany klimatyczne sieją wystarczające spustoszenie wśród waleni" - tłumaczy Entrup. "W takich warunkach dodatkowe połowy są zabójcze dla całego gatunku."

Ceną uznania prawa do połowów jest złożona przez Japończyków obietnica zmniejszenia corocznej kwoty zabijanych zwierząt, jak również ograniczenia terytorium polowań do przybrzeżnych wód Japonii. Jednak ekolodzy nie godzą się na jawne uznanie barbarzyńskiej praktyki. "To zwykły szantaż. WCI powinna nałożyć na Japonię, Norwegię i Islandię sankcje gospodarcze. Tymczasem po bankructwie Islandii Unia Europejska pomaga jej finansowo, nie dbając o to, że z tej właśnie pomocy państwo dofinansowuje przemysł wielorybniczy" - tłumaczy Entrup.

Reklama

Zobacz, jak poluje się na wieloryba

We wszystkich trzech krajach, które łamią zakaz polowań, planuje się w tym roku połów 2,330 sztuk wielorybów.

JAPONIA. To największy rynek produktów z wielorybów. Mimo że w 1986 r. uznano tam zakaz polowania, co roku japońscy wielorybnicy zabijają 900 waleni na wodach Antarktydy i 300 na północnym Pacyfiku.

NORWEGIA. Co roku zabijanych jest od 400 do 2 tys. sztuk. W tym roku przewidziany jest połów 880 waleni. Rynek produktów z wielorybów jest tu stosunkowo niewielki, prawie wszystkie eksportuje się do Japonii.

ISLANDIA. Minister rybołówstwa ustanowił tegoroczne kwoty na 100 płetwali karłowatych i 150 finwali (drugie po płetwalu błękitnym największe zwierzę świata). Obydwa gatunki są zagrożone wyginięciem.