Kazimierz Michalski poznał w kościele dominikanów na polskiej mszy mężczyznę, który przedstawił się jako budowlaniec. Starszy pan zaprosił go do domu, aby naprawił mu cieknący dach. Rzekomy budowlaniec, widząc, że gospodarz ma rozpiętą marynarkę, sięgnął po jego portfel, w którym było ok. 400 funtów.

Reklama

>>>Londyn to kulturalne polskie miasto

Michalski, który w młodości ćwiczył boks, chwycił złodzieja, którego zaskoczyła silna reakcja staruszka. Polak sądząc, że wygrał starcie, rozluźnił uścisk, ale wtedy oszustwykorzystał okazję i uciekł z portfelem, a weteran nie miał dość sił, by go dogonić.

>>>Sprzedana chluba brytyjskiej Polonii

"Gdybym był kilka lat młodszy, to sprawa miałaby zupełnie inny przebieg, zwyczajnie bym go zmasakrował" - powiedział Michalski, jeden z najbardziej szanowanych Polaków wśród lokalnej społeczności.

Reklama

>>>Dywizjon 303 hitem na Wyspach

Skradzione pieniądze Michalski zbierał z myślą o przekazaniu polskiej organizacji wspierającej studentów. Napastnik według niego mówił ze szkockim lub walijskim akcentem. Oxfordzka policja apeluje o pomoc w jego schwytaniu.