Zaspy, korki, wypadki i kolizje - tak było dziś w niemal całej Polsce. Najbardziej atak zimy odczuli mieszkańcy południa kraju i województw nadmorskich, gdzie zamarzająca na jezdniach breja niemal doprowadziła do paraliżu komunikacyjnego. Synoptycy jednak pocieszają - od soboty zawita wiosna i temperatury przekroczą 10 stopni.
Zima uderzyła z dwóch stron - z północy i południa. W nocy z wtorku na środę opady były tak intensywne, że Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ogłosił w tych regionach stan alarmowy. Wiosenny atak zimy najmocniej odczuli kierowcy - na drogach tworzyły się gigantyczne korki, dosłownie co chwila zderzały się tańczące na śliskich jezdniach samochody. Choćbywe wtorkowy wieczór w Słupsku do stłuczek dochodziło co 12 minut. Zakorkowane były nawet główne drogi.
>>>Zubilewicz i Kret prognozują wiosnę
Dziś rano w korku utknęli kierowcy, m.in. na krajowej "jedynce" w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego, "trójce" przed przejściem granicznym z Czechami koło Szklarskiej Poręby oraz - tradycyjnie - na zakopiance.
Niestety, mimo że kierowcy jeździli wolno, nie obyło się bez poważniejszych wypadków - przez kilka godzin zablokowana była droga krajowa nr 5 koło Kalisza, gdzie ciężarówka zderzyła się z wojskowym autobusem. Dwie osoby trafiły do szpitala, a droga była całkowicie zablokowana przez cztery godziny. Trzy osoby zostały ranne w podobnym wypadku w okolicach Poznania, gdy ciężarówka wpadła w poślizg i wjechała w autokar.
Zaskoczeni byli tradycyjnie drogowcy, którzy już zaczęli przygotowywać się do wiosny. W niektórych miastach z części piaskarek zdemontowano pługi, a pojemniki z piaskiem do posypywania chodników trafiły do magazynów. Równie mocno zaskoczeni byli górale. "Nie pamiętam, kiedy ostatnio zima tak długo trzymała. Śniegu jest mnóstwo i ciągle pada" - mówi właściciel kwater w Zakopanem Andrzej Szwed. Z tego powodu Polskie Koleje Linowe zdecydowały się na drastyczne posunięcie - zamknęły wyciągi na Kasprowy Wierch oraz Halę Gąsienicową i Goryczkową.
>>>Nie zapomnij przedstawić zegarka w weekend
Główny powód - pokrywa śnieżna na Kasprowym Wierchu - sięgnęła wczoraj 328 centymetrów. To tylko 27 centymetrów mniej od rekordowego pomiaru w 1995 roku. Śniegu w wyższych partiach gór jest tak dużo, że z obawy przed lawinami TOPR ostrzegło turystów przed wychodzeniem na szlaki.
Jednak zdaniem synoptyków to już ostatnie porywy zimy. "Od czwartku pogoda będzie się poprawiać. W sobotę możemy liczyć na słońce i temperatury przekraczające nawet 10 stopni. Niedziela będzie jeszcze cieplejsza - nawet powyżej 12 stopni. Niestety, lokalnie spodziewamy się opadów deszczu" - mówi nam dyżurny synoptyk IMiGW w Krakowie.
Właśnie deszcz w połączeniu z topniejącym szybko śniegiem sprowadzi nowe niebezpieczeństwo. IMiGW wydał wczoraj ostrzeżenie przed podtopieniami, które mogą wystąpić w najbliższych dniach w Lubelskiem, Świętokrzyskiem oraz w dorzeczu środkowej i dolnej Wisły.