Podczas ostatniego polowania w wiosce Koge na oczach tłumu inkwizytorzy powiesili na drzewie dwie kobiety i męczyli je kilka godzin maczetami. Kobietom nikt nie pomógł. Mieszkańcy wioski byli przekonani, że na to zasłużyły.

- Użyły swojej mocy i rzuciły klątwę na jednego z mężczyzn, który umarł. Musieliśmy się ich pozbyć, żeby nie dopuścić do kolejnych śmierci. Musieliśmy chronić naszą wioskę - przekonywali oprawcy.

Reklama

Ofiarami polowania na czarownice stali się także rodziny ofiar. Z wioski wygnano 30 ich krewnych, ich domy spalono. Nie mieli szansy - jako rodziny czarownic - na przyjęcie do innej wioski. Musieli szukać schronienia w slumsach.Niestety nie jest to jedyny przypadek. W zeszłym roku podczas polowań z oficjalnych danych wynika, że zginęło 50 kobiet. W rzeczywistości jest ich dużo więcej.

Władze przyznają, że sytuacja wymknęła im się spod kontroli. Bo choć w Papui Nowej Gwinei magia jest oficjalnie pozwolona. Ale tylko biała magia. A za czarną magię można trafić do więzienia nawet na dwa lata. Ale samosądy, do których dochodzi, są zakazane.