KRZYSZTOF KOWALCZYK: Jak zespół radiowej ”Jedynki” przyjął decyzję dyrekcji o odsunięciu dziennikarek od czytania porannych serwisów?

DZIENNIKARZ*: Nie rozumiemy jej. Ja i moi koledzy w pełni solidaryzujemy się z koleżankami, rozumiemy ich rozgoryczenie. Dla każdego radiowca bardzo ważne jest to, kiedy występuje na antenie. Programy poranne są najbardziej prestiżowe, bo mają większą słuchalność. Są też lepiej płatne. A dziewczyny, które mają dzieci, nie chcą pracować wyłącznie wieczorami, bo wtedy praktycznie nie bywają w domu. Mówiliśmy o tym podczas spotkania z naszym naczelnym i prezesem radia, ale nie zamierzają zmienić decyzji. Za to do dyskryminacji dorzucili jeszcze zastraszanie.

Reklama

Jak to?

Cięcia naszych honorariów już sięgają 50 proc., a na wczorajszym zebraniu padło stwierdzenie, że jeżeli nam to nie odpowiada, to na nasze miejsce będą zatrudniani inni dziennikarze, tańsi.

Naprawdę tak wam powiedziano?

Dowiedzieliśmy się, że możemy pracować za gołą pensję, bez honorariów, czyli 1200 zł brutto. To poniżej godności tego zawodu. To też nie do zaakceptowania, bo zbliżają się urlopy, za które płaci się średnie urlopowe. Im mniej nam teraz zapłacą, tym mniej dostaniemy za urlop. Poza tym nie wszystkim mężczyznom odpowiada praca tylko rano. Podobnie jak kobietom nie podoba się, że muszą pracować tylko wieczorem. Ale finansowo to one są bardziej poszkodowane.

A jak władze radia uzasadniają tę decyzję?

Reklama

Firma tłumaczy, że musi zachować płynność finansową.

Czy jest szansa, że coś się zmieni?

Gdy pytaliśmy, czy ten krzywdzący nasze koleżanki grafik zostanie zmieniony, powiedziano nam, że zmieniona będzie ramówka. Zostanie uszczuplona i mniej będzie miejsca dla dziennikarzy na antenie. To oznacza, że współpracownicy, którzy już mają większe cięcia honorariów od etatowych dziennikarzy, będą zarabiać jeszcze mniej. Któregoś dnia nie pozostanie nam nic innego, jak tylko wstać od biurek i poszukać innego zajęcia. Bo dla wielu dziennikarzy praca w publicznym radiu, to dziś już tylko zło konieczne.

*dziennikarz radiowej ”Jedynki”, prosił o nieujawnianie jego nazwiska