"To pogwałcenie zasad" - grzmiał prezydencki minister Andrzej Duda po programie Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego z 19 marca, w którym dziennikarze nazwali Lecha Kaczyńskiego małym, niedorozwiniętym i głupim człowiekiem. Rozpętała się ogromna afera, media dopatrywały się w wystąpieniu dziennikarzy znieważenia prezydenta, a prokuratura wszczęła śledztwo. Figurskiemu i Wojewódzkiemu za publiczne znieważenie głowy państwa groziło nawet do trzech lat więzienia.
>>>Figurski: niedorozwinięty Lech Kaczyński
Po czterech miesiącach prokuratura wreszcie uporała się ze sprawą i doszła do wniosku, że dziennikarze prezydenta nie znieważyli. "Słowa wypowiedziane przez obu dziennikarzy nie miały charakteru znieważającego" - mówi Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Śledztwo umorzono.
19 marca tego roku w swoim programie "Poranny WF" na antenie radia Eska Rock Wojewódzki i Figurski kpili z prezydenta, który miał wygłosić wykład w Wyższej Szkole Handlowej w Piotrkowie. Tuż przed wystąpieniem prezydenta oberwał się kawałek dekoracji z nazwą szkoły i uderzył dokładnie w to miejsce, gdzie miał stać Lech Kaczyński. Prezydentowi nic się nie stało tylko dlatego, że spóźnił się na wykład.
Kuba Wojewódzki relacjonował to wydarzenie udając polskiego dziennikarza, natomiast Figurski udawał reportera BBC i tłumaczył wszystko na angielski. Tłumaczenie nie było dokładne - w chwili, gdy Wojewódzki mówił "Lech Kaczyński", Figurski recytował "small, retarded, stupid man called president of Poland Lech Kaczyński", co oznacza "mały, niedorozwinięty, głupi człowiek zwany prezydentem Polski, Lechem Kaczyńskim".