Czy po skandalu, jaki wywołał Figurski, w programie pojawią się bardziej stonowane żarty? "Zapewniam, że nikt nie będzie ich cenzurować. Mamy jednak nadzieję, że teraz sami będą wiedzieć, kiedy wyhamować" - powiedział DZIENNIKOWI Zbigniew Benbenek, szef holdingu Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe, do którego należy sieć Eska Rock.

Reklama

>>>Figurski: Niedorozwinięty Lech Kaczyński

Co więcej, Figurskiego i Wojewódzkiego będzie można posłuchać w Esce Rock już w najbliższy poniedziałek. Szefowie stacji zadecydowali, że kontrowersyjna audycja wróci na antenę z dotychczasowymi prowadzącymi i w niezmienionej formule.

"Nie zrezygnujemy z ostrych treści i satyrycznego podejścia" - deklaruje odpowiadająca w ZPR za kontakty z mediami Agnieszka Odachowska.

>>>Przeczytaj, jak tłumaczył się Figurski

Jak się dowiedzieliśmy, przez ostatnie dni szefowie stacji zastanawiali się, co począć z duetem radiowców. W grę wchodziło nawet wcześniejsze nagrywanie audycji, co pozwoliłoby na wycięcie zbyt ostrych wypowiedzi. Ostatecznie z pomysłu zrezygnowano i program nadal będzie na żywo. "Audycja jest satyrycznym komentarzem do porannych, prasowych doniesień. Trudno byłoby ją nagrywać wcześniej" - tłumaczy Odachowska.

Reklama

Burza wokół Figurskiego i Wojewódzkiego rozpętała się tydzień temu. W "Porannym WF" dziennikarze odegrali skecz, w którym Figurski tłumaczył słowa Wojewódzkiego na angielski. Tam gdzie Wojewódzki mówił "Lech Kaczyński", jego partner wypowiadał frazę: "Small, retarded, stupid man called president of Poland Lech Kaczyński", co dosłownie znaczy: "Mały, niedorozwinięty, głupi człowiek zwany prezydentem Polski, Lechem Kaczyńskim".

>>> Czy prezydent obraził się na Figurskiego?

Sprawą zajęła się warszawska prokuratura, która bada, czy nie doszło do znieważenia głowy państwa. Grozi za to do trzech lat więzienia. Natychmiast po audycji na łamach DZIENNIKA prezydenta przeprosił sam Michał Figurski.

Mimo to i on, i Wojewódzki zostali zawieszeni. W swoim wtorkowym programie telewizyjnym w TVN ten Wojewódzki całą sprawę skomentował żartem, mówiąc, że "nie zna angielskiego".