Cały czas blaszaka pilnuje prywatna firma ochroniarska Zubrzycki, na miejscu jest także straż miejska i policja. W okolicy PKiN znajdują się także oddziały prewencji i funkcjonariusze na koniach.

Reklama

W środę ok. godz. 10 rano grupa kupców zebrała się ponownie przed halą KDT. Przyszli, bo czekali na informacje dotyczące odbioru pozostawionego w hali towaru, którego wartość oceniają na kilka milionów złotych. "W środku oprócz asortymentu znajdują się także nasze rzeczy osobiste, m.in. klucze do domów oraz dokumenty" - mówi Dariusz Kamiński, jeden z handlujących w KDT. Kupcy bali się także, że w ramach zemsty przebywający w środku ochroniarze zniszczą ich mienie. Po godz. 13 wyszli do nich przedstawiciele zarządu spółki. "Wszystkie działania komornika były filmowane, a pawilony zostały odpowiednio zabezpieczone i zaplombowane" - uspokajał Dariusz Połeć, prezes KDT.

>>> Kupcy z KDT będą mogli odebrać towar

Późnym popołudniem handlarze dowiedzieli się, że pierwsze 10 osób wyznaczonych przez spółkę będzie mogło odebrać pozostawiony w hali towar już w czwartek. Natomiast na kolejne dni muszą przygotować listę. "Każda osoba będzie miała godzinę na spakowanie i zabranie swoich rzeczy. Kartony niezbędne do zapakowania towaru oraz wózki do ich przewiezienia do wyjścia z hali zostaną zapewnione przez miasto" - obiecuje Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza. "Jeśli rozpoczną się zamieszki, wydawanie towaru zostanie automatycznie przerwane" - ostrzega.

Reklama

Co dalej? Sami kupcy jeszcze nie wiedzą. "Jak tylko odzyskamy nasz towar, to wrócimy do sytuacji znanej warszawiakom sprzed kilkunastu lat i na pl. Defilad pojawią się ponownie szczęki i prowizoryczne stragany, na których prowadzony będzie handel" - zapowiadają niektórzy z handlarzy. Inni spokojnie czekają na rozwój wydarzeń i decyzje kierownictwa KDT. Zastanawiają się też, czy sprawiedliwości nie szukać w Brukseli przed europarlamentem.

czytaj dalej



Reklama

W kraju zaś po walce na pięści przyszedł czas walki na pozwy. Ich złożenie zapowiada zarówno miasto, jak i kupcy. Ci ostatni chcą, by prokurator zbadał, czy ochroniarze z agencji Zubrzyckiego nie złamali prawa, rozpylając gaz. "Nasi prawnicy pracują także nad wnioskiem do MSWiA o odebranie koncesji firmie ochroniarskiej" - mówi Damian Grabiński, rzecznik KDT. Z kolei przedstawiciele miasta chcą pociągnąć do odpowiedzialności nie tylko pojedynczych zadymiarzy, ale także zarząd spółki KDT. "Uważamy, że władze spółki ponoszą odpowiedzialność za kierowanie wtorkową akcją kupców" - mówi Andryszczyk.

>>> 19 osób z zarzutami po bitwie pod KDT

Władze miasta chcą jak najszybciej rozebrać szpecący centrum blaszak. Jednak dopiero przejęcie hali pozwoliło na rozpoczęcie procedury rozbiórki. "Teraz będziemy zbierać potrzebną do tego dokumentację" - mówi Andryszczyk. Potem miasto zamierza sprzedać ją, hala więc być może trafi do innego miasta. "Sama konstrukcja hali na bazie wcześniejszych umów pozostaje w dyspozycji miasta" - mówi Andryszczyk.

Miasto będzie jednak musiało się rozliczyć z kupcami z kosztów budowy obiektu. "Umowy przewidują, że zwrócimy spółce połowę tych kosztów, ale nie więcej niż 6,9 miliona złotych" - tłumaczy Andryszczyk. Tę kwotę ratusz będzie się starał uszczuplić. "O koszty prowadzenia egzekucji, ewentualne odszkodowanie za szkody i przebywanie na jej terenie po upływie umowy dzierżawy, czyli od początku 2009 do wczoraj" - wylicza rzecznik.

W najgorszym przypadku hala trafi na złom. Jednak jak poinformowała wczoraj Hanna Gronkiewicz-Waltz, są już chętni na kupno blaszaka.

>>> "W sporze o KDT winne są wszystkie strony"

Zasadność usunięcia hali próbowała wczoraj podważyć posłanka PiS Elżbieta Jakubiak. Twierdziła ona, że Muzeum Sztuki Nowoczesnej nie może powstać w miejscu hali Kupieckich Domów Towarowych. "Nie pozwala na to obowiązujący plan zagospodarowania, a ten który to dopuszcza, jest tylko koncepcją" - mówi Jakubiak. Tymczasem obowiązujący plan autorstwa Michała Borowskiego, naczelnego architekta miasta, z czasów PiS zakłada zabudowę identyczną z tą, którą proponuje nowa koncepcja. Poza wprowadzeniem do nowego planu zarysu ostatecznego Muzeum Sztuki Nowoczesnej nie zmieniono w nim założeń dla tego miejsca proponowanych przez PiS w 2006 roku.

czytaj dalej



W KDT udziały ma także miasto

Spółka KDT powstała na mocy porozumienia zawartego 4 października 1999 r. pomiędzy ówczesną Gminą Warszawa-Centrum a kupcami prowadzącymi handel w rejonie pl. Defilad, pl. Konstytucji. Jej celem miała być budowa tymczasowego obiektu handlowego i zapewnienie płynnego przejścia do nowego budynku. W zarządzie oraz radzie nadzorczej spółki zasiadają także przedstawiciele miasta m.in. wiceprezydent stolicy Jarosław Kochaniak. Ratusz jest bowiem współudziałowcem (wkład miasta wynosi 4 tys. zł). Nie cieszą się oni jednak sympatią kupców, gdyż na ostatnim posiedzeniu udziałowców żaden z nich nie dostał absolutorium. W spółce KDT zrzeszonych jest ponad 600 podmiotów gospodarczych.