Pensjonat pomoże stanąć na nogi trudnej młodzieży. Dzięki pracy i mieszkaniu w schronisku łatwiej wejdą w dorosłe życie. No i trudniej będzie im wrócić na złą ścieżkę.
Stowarzyszenie Ad Rem zplanowało, że w hostelu pracę znajdzie 10 osób. Zajmą się dosłownie wszystkim od sprzątania po organizaowanie wypożyczalni rowerów.
"Dziś często mają roszczeniową postawę. Myślą, że coś im się po prostu należy. W hostelu na wszystko będą musieli zapracować" - mówi Anna Ziober ze Stowarzyszenia.
Jak jednak pisze "Polska", wychowanków ośrodków socjoterapii to nie przeraża. "Gdyby znalazło się dla mnie miejsce w hostelu, byłabym w siódmym niebie. Miałabym pracę i mieszkanie. Nie wróciłabym do domu" - mówi gazecie 17-letnia Ola. Notorycznie wagarowała, ma na koncie kilka pobić, do matki nie chce już wracać.
Eksperci pionierski pomysł w Europie głośno chwalą. Podkreślają, że w hostelu musi być jednak wyraźny lider. "Najlepiej, gdyby to był nawrócony chuligan. Ktoś, kto byłby zywym dowodem na to, że zamiast krętaczem i cwaniakiem warto być uczciwym pracownikiem" - mówi "Polsce" prof. Zbigniew Nęcki z Uniewrsytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Stowarzyszenie nie ma jeszcze budynku na hostel. Ale obiecana jest już unijna dotacja na jego remont. Ruszy, kiedy tylko znajdzie się lokal.