Warszawa czeka na najdejście fali. Tym razem zagrożona jest - oprócz Wilanowa, Wawra, Piaseczna czy Mokotowa - Białołęka. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz ostrzegła, że zagrażać tam może stare rozlewisko Wisły.
Gronkiewicz-Walzt powiedziała też TVN24, że choć poziom Wisły będzie o 20 centymetrów niższy niż w krytycznych dniach maja, to sytuacja jest groźniejsza. Trzecia fala powodziowa będzie bowiem dłuższa, a wały są poważnie nasiąknięte i mogą "puścić".
Dramat Sandomierza
Kumulacyjna fala powodziowa na Wiśle przechodzi w niedzielę przez województwo świętokrzyskie. W niektórych miejscach woda w rzece przekracza stan alarmowy o dwa metry.
Najgorsza sytuacja jest w Sandomierzu. W piątek wieczorem naporu wody nie wytrzymała opaska na wale w Koćmierzowie, którą przez kilka dni umacniali ratownicy. Woda wdarła się do prawobrzeżnej części miasta, zalanej po raz pierwszy w połowie maja. Wody jest nieco mniej niż przed dwoma tygodniami.
Mieszkańcom, którzy nie opuścili domów, jest dostarczana woda, suchy prowiant i środki czystości.
Od kilku dni strażacy, żołnierze i pracownicy sandomierskiej huty szkła pracują przy umacnianiu obwałowań zakładu. Do przewożenia worków z piachem wykorzystywane są dwa transportery pływające i śmigłowiec.
Rano z kierownictwem huty i ratownikami spotkał się premier Donald Tusk.
Huta to największy zakład w Sandomierzu. Szef rządu w rozmowie z dziennikarzami zwrócił uwagę, że wielu pracowników przedsiębiorstwa straciło już domy - mieszkają na zalanych terenach i mogą też stracić miejsca pracy. "Trzeba zrobić wszystko, żeby tu woda nie weszła. Każdy chce ten zakład ratować" - podkreślał Tusk.
W regionie ratownicy usuwają podsiąki na wałach wiślanych w powiatach: buskim i staszowskim. W czwartek woda ponownie wdarła się na wcześniej zalane tereny: m. in. w gminach Łubnice i Połaniec. Alarm powodziowy obowiązuje także w gminach położonych wzdłuż Wisły w powiecie opatowskim; trwa tam monitoring wałów.
Tarnobrzeg już to przeżył
W noy w Tarnobrzegu przybyło wody w zalanym od dwóch tygodni osiedlu Wielowieś. Poprawia się natomiast sytuacja na południu Podkarpacia - poinformował w niedzielę rano rzecznik prasowy podkarpackiej straży pożarnej, Marcin Betleja.
"W ostatnich godzinach przybyło wody w osiedlu Wielowieś. Woda rozlewa się też w stronę pozostałych osiedli. W Tarnobrzegu ewakuowało się ok. 150 osób" - powiedział Betleja.
Sytuację w Tarnobrzegu i okolicach nazwał "trudną, ale stabilną".
W podtarnobrzeskiej gminie Gorzyce zalanych jest prawie tysiąc gospodarstw. Mieszka tam 3,7 tys. osób. W punktach ewakuacji znajduje się ok. 530 osób, większość pozostała w swoich domach.
Opada natomiast poziom rzek w południowych powiatach regionu. "Sprzątanie po powodzi rozpocznie się m.in. Jaśle, Dębicy i Mielcu" - dodał rzecznik.
W regionie problemem stały się też osuwiska; są czynne m.in. w powiatach: strzyżowskim, rzeszowskim, krośnieńskim i ropczycko-sędziszowskim.
Niemal na całej długości Wisły, mieszkańcy bliskich wałom miast i wsi drżą. Na południu Polski - począwszy od Tarnobrzegu, gdzie zalało tysiące okolicznych gospodarstw - sytuacja określona jest jako "trudna, ale stabilna". Gorzej jest w Sandomierzu. Na falę czeka też stolica.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama