Pracownicy Pocztexu w Olsztynie zażądali podwyżek, ale odpowiedzi ze strony dyrekcji nie otrzymali. Dzisiaj nie pracowali przez godzinę. To było ostrzeżenie, które zamieni się w strajk, jeśli nie dojdzie do porozumienia.

"Nie pamiętam strajku na poczcie. Zdarzały się tylko akcje protestacyjne" - mówi rzecznik Poczty Polskiej Radosław Kazimierski.

Co doprowadziło do groźby pierwszego strajku w historii poczty? W zeszłym roku związkowcy wywalczyli 3-proc. podwyżkę dla wszystkich pracowników. Dyrekcja poczty w Olsztynie wypłaciła większe pieniądze, ale za nadgodziny. Pensja została taka sama. Rzecznik poczty twierdzi, że porozumienie nie zostało złamane i zrzuca winę na regionalną dyrekcję. To ona podjęła złą decyzję i stąd groźba strajku. Na razie trwają rozmowy.

W sumie podwyżek domaga się czterystu pracowników olsztyńskiego zakładu. Między innymi w: Białymstoku, Ełku, Ostródzie, Kętrzynie i Łomży.