9 lat temu Dolny Śląsk utonął w deszczu. Teraz też najgroźniej ma być właśnie tam. Woda przestanie się mieścić w korytach rzek. Żywioł może zniszczyć drogi i budynki - ostrzegają meteorolodzy. Mówią już o możliwej powodzi, a nie jak zwykle o, niegroźnie brzmiących, lokalnych podtopieniach.

Lać jak z cebra ma nie tylko na Dolnym Śląsku, ale w całej południowej Polsce. Czy zatem grozi nam powtórka z 1997 roku? Chyba jeszcze nie, ale niewiele brakuje. Wtedy na metr kwadratowy spadło z nieba do 150 litrów wody.