Proces ''Goryla'' i jego grupy trwał trzy lata. Prokurator oskarżył gangsterów o 50 przestępstw! Żeby je udowodnić, przesłuchano ponad 100 świadków.

Kilka lat temu grupa ''Goryla'' trzęsła miastem. Bandyci walczyli o wpływy z konkurencyjnym gangiem Wiesława J. pseudonim Picek. W końcu obaj wpadli w ręce policji.

Niewiele to zmieniło. ''Goryl'' po aresztowaniu w 2001 roku kierował grupą zza krat. Był skuteczny, bo w gangu panowały bezwzględne zasady - absolutne posłuszeństwo szefowi i pełna dyspozycyjność. Za odmowę "pracy" lub złamanie reguł - ciężkie pobicie.

Lojalność popłacała. Gangsterzy, nawet gdy trafiali do więzienia, nie byli pozostawiani samym sobie. Koledzy dbali, by za kratami nie działa im się krzywda. A rodziny siedzących dostawały pieniądze.

Miejmy nadzieję, że tym razem bandyci stracą wpływ na to, co dzieje się na wolności.







Reklama