Kilkunastostrzałowy austriacki pistolet Glock (na zdjęciu oznaczony numerem 1), a do tego karabinek maszynowy MP5 (2) - to podstawowa broń polskich antyterrorystów. Ale tak naprawdę najważniejsze dla ich bezpieczeństwa podczas akcji jest ubranie. Musi skutecznie chronić antyterrorystę przed kulami i odłamkami, a jednocześnie nie może krępować jego ruchów.

Podstawa stroju policyjnego komandosa to kombinezon z nomexu, aramidu albo innego trudnopalnego materiału (4). Do tego dochodzi kamizelka kuloodporna, hełm kevlarowy(3), gogle, nakolanniki, nałokietniki, kamizelka taktyczna, rękawiczki i kominiarka (5).

Ta ostatnia jest również bardzo ważna. Po pierwsze uniemożliwia bandycie zapamiętanie rysów twarzy antyterrorysty, dzięki czemu po wyjściu na wolność gangster nie może się na swoim pogromcy zemścić. Po drugie, kominiarka chroni twarz policjanta przed płomieniami. Nieraz podczas akcji antyterroryści muszą przebiegać przez podpalone przez bandytów pomieszczenia.

Do kombinezonu antyterrorysta ma przytroczone pozostałe części wyposażenia. Kabura na udo, ładownice z amunicją, granaty hukowe i łzawiące, sprzęt do łączności (6). Wszystko razem waży około 30 kilogramów.

Ale to nie koniec. By skutecznie i szybko wejść do kryjówki bandytów i ich unieszkodliwić, policjanci potrzebują jeszcze dodatkowego sprzętu. Taran do wyważania drzwi, piła motorowa do przecinania drzwi pancernych, materiały wybuchowe, urządzenia nasłuchowe czy namierzające. Albo chroniąca ich przed odłamkami i strzałami tarcza balistyczna, która sama waży ponad 20 kilogramów. Nic dziwnego, że w tym zawodzie trzeba mieć nie lada krzepę.







Reklama