Takiego lutego, jaki właśnie nadchodzi nad Polskę wielkimi krokami, nie pamiętają najstarsi grale. Nie będzie żadnej zimy, choć przysłowie mówi: "Luty - podkuj buty". Mrozów nie będzie. Jak wynika z długoterminowej prognozy pogody przygotowanej specjalnie dla dziennika.pl przez biuro Pro-Gem z Gdyni, więcej będzie ciepłej wiosny niż mroźnej, białej zimy.

A to oznacza jedno - wielką ślizgawkę. Bo w nocy tempretaury będą w okolicy zera stopni Celsjusza. Niewielkie mrozy jedynie na południu i wschodzie kraju: w Zakopanem, Rzeszowie, Karpaczu, Białymstoku czy Białowieży. W dzień - nawet do 6 stopni na plusie.

Zima, którą teraz mamy za oknami, zniknie z początkiem przyszłego tygodnia. Wiosna zagości u nas do 10 lutego. Potem ochłodzi się, ale tylko troszeczkę - do ledwie kilku stopni Celsjusza na minusie. I zwykle jedynie w nocy. Oznacza to, że to, co po zmroku zamarznie, będzie za dnia zamieniać się w kałuże. A wieczorami lód skrywać będą płatki nieśmiało padającego śniegu. Uważajcie! Bo będzie naprawdę ślisko.

Po 10 lutego tydzień zimy. Łagodnej, ale za to z możliwymi potężnymi śnieżycami, które mogą sparaliżować kraj, tak jak zrobiły to w środę. Dobra wiadomość jest taka, że nim zdążą się nam znudzić, znów powita nas wiosna. Tak więc wyjeżdżając na ferie zimowe (tylko z nazwy), warto zabrać i narty, i rower. Tylko wtedy jest pewność, że nie będziemy się nudzić.