Jak pisze na swojej stronie internetowej tygodnik "Wprost", przestępstwo miał popełnić przedsiębiorca pogrzebowy Zbigniew Baran.

Sprawa ciągnie się od stycznia 2003 roku. Baran miał wtedy zaproponować ówczesnemu dyrektorowi Urzędu Miejskiego w Krakowie posadę szefa Zarządu Cmentarzy Komunalnych, w zamian za korzystny dla przedsiębiorcy przetarg na prywatyzację pochówków na cmentarzach komunalnych. Milion złotych z tego interesu miało pójść na reelekcję Majchrowskiego, o czym - jak twierdził Baran - prezydent miał wiedzieć.

Sam Majchrowski wszystkiemu zaprzeczył, ale nie zawiadomił prokuratury o przestępstwie. Później twierdził, że sprawa nie wydawała mu się poważna. Sprawa jednak trafiła do sądu, który 15 listopada 2004 r. skazał Zbigniewa Barana na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lat za płatną protekcję. Po uprawomocnieniu się wyroku do krakowskiej prokuratury rejonowej zgłosiła się osoba, która złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Jacka Majchrowskiego - pisze "Wprost".

Według prokuratorów prezydent Krakowa świadomie nie powiadomił o przestępstwie. Dlatego prokuratura chce teraz postawić zarzuty Majchrowskiemu.