Prokuratura postawiła 55-letniemu Andrzejowi C. aż cztery zarzuty. Będzie odpowiadał za wielokrotny gwałt. Jak nieoficjalnie wiadomo, 50 razy zmusił do seksu swoją krewną, 15-letnią dziewczynę, która przez pewien czas u niego mieszkała. Prokuratura zarzuca mu także "dopuszczenie się innych czynności seksualnych" wobec innej kobiety i "groźby karalne". Miał grozić obu swoim ofiarom pistoletem. Może za to trafić za kraty nawet na 12 lat.
Prokuratura nie chce zdradzić szczegółów sprawy. "Oskarżony Andrzej C. był tak brutalny dla swoich ofiar, że wolałbym nie opowiadać o sprawie. Będziemy wnioskowali o utajnienie rozprawy dla dobra ofiar" - powiedział dziennikowi.pl rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski.
O sprawie dziennik.pl pisał już w październiku 2006 roku, gdy byłego dyrektora aresztowano i postawiono mu zarzuty. Andrzej C. był wtedy jeszcze członkiem Platformy Obywatelskiej. Zamierzał kandydować z jej listy do rady miasta w Poznaniu. Pod naciskiem komitetu wyborczego PO zrezygnował ze startu w wyborach.