Odwołane loty do Polski miały być realizowane przez skandynawskie linie lotnicze SAS. To właśnie pracownicy tej linii strajkowali i blokowali pasy na lotnisku w Kopenhadze, bo chcieli podwyżek. Według rzecznika portu Kastrup, odwołano w sumie 82 loty krajowe i zagraniczne SAS. Samoloty z Polski, w tym Polskich Linii Lotniczych LOT, lądowały w Kopenhadze bez przeszkód.



Strajk uznano za nielegalny, bo nie zaakceptowali go szefowie związku zawodowego personelu pokładowego (CAU). Przywódca CAU, Verner Lundtoft, nazwał go "dzikim strajkiem". Przed południem przybył na lotnisko i poprosił strajkujących o powrót do pracy.