Harcerz nie pije i nie pali, jest karny i posłuszny rodzicom, postępuje po rycersku, a na jego słowie można polegać jak na Zawiszy. Te zasady są podstawą wychowania wszystkich pokoleń polskich harcerzy. Jednak świat idzie do przodu, a do współczesnej młodzieży niekoniecznie przemawia już bohaterstwo i rycerskość Zawiszy Czarnego. Wolą nieustraszonego Jamesa Bonda, walczącego ze złem Spidermana czy dzielnego Harry'ego Pottera.
Jak sprawić, żeby tradycyjne wartości były nadal atrakcyjne i zrozumiałe dla młodych ludzi? O tym właśnie dyskutują harcerze w całej Polsce. "Nie wykluczamy możliwości zmian w prawie i przyrzeczeniu harcerskim" - mówi Agnieszka Drogosz, rzecznik prasowy ZHP.
Właśnie zakończyły się spotkania we wszystkich hufcach i chorągwiach. Okazuje się, że najwięcej emocji wywołują dwa punkty Prawa Harcerskiego: piąty i dziesiąty. Ten pierwszy mówi o tym, że harcerz postępuje po rycersku, drugi jest zakazem picia i palenia. Zdaniem niektórych harcerzy "rycerskość", zwłaszcza gdy przyjrzeć się średniowiecznej historii, nie jest jednoznaczna.
- Uznaliśmy, że zamiast "rycerski" można używać słów "honorowy" i "szlachetny", a zamiast "nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych" można zapisać "jest wolny od nałogów" - mówi Lucjan Brudzyński "Cyryl", komendant hufca ZHP w Sopocie, i zaraz tłumaczy: "Rycerstwo w czasach fascynacji średniowiecznymi wojownikami niestety traci swoje pozytywne cechy. Rycerz sam w sobie nie jest jasnym wzorem, a honor mówi o odwadze, obronie słabszych, stawaniu po stronie wartości. Zmiana punktu dziesiątego, jaką proponuje nasz hufiec, jest za to kompromisem w dyskusji na temat abstynencji i jednocześnie zawiera w sobie ograniczenie dotyczące narkomanii czy np. uzależnienia od internetu".
Jak zgodnie podkreślają wszyscy harcerze - nie ma mowy o żadnym piciu alkoholu na obozach czy spotkaniach. Chodzi jedynie o życie prywatne pełnoletnich już skautów. "Wiele osób ma poważne dylematy moralne z tego powodu. Czy mogę wypić symboliczną lampkę szampana, witając Nowy Rok i być w zgodzie z Prawem Harcerskim? - pytają wielokrotnie" - mówi Teresa Hernik, naczelnik ZHP.
Hernik zaznacza jednak, że nikt nie myśli o tym, żeby zmieniać zasady wychowania młodych ludzi przez harcerstwo. "Podstawy zostaną te same" - zapewnia. "Niewykluczone, że zmienimy jedynie komentarz do obowiązującego Prawa Harcerskiego, tłumacząc w nim, co oznaczają poszczególne zapisy, które mogą się wydawać współczesnej młodzieży archaiczne".
Dylematom harcerzy z ZHP niezbyt przychylnie przyglądają się koledzy ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
"Jesteśmy konserwatywni" - przyznaje Ewa Hryniewicz, rzecznik ZHR. "Oczywiście, mamy te same problemy, ale w żadnym wypadku nie bierzemy pod uwagę możliwości zmiany Prawa Harcerskiego. Nigdy nawet nam to nie przyszło do głowy. Instruktorzy powinni być abstynentami, bo cała istota harcerstwa, a więc wychowania młodych przez młodych, opiera się właśnie na naśladowaniu wzorców zachowania tych starszych. To samo dotyczy rycerstwa. Przecież to wywodzi się z naszej tradycji i kultury".
Czy czerwcowy zjazd ZHP rzeczywiście będzie rewolucją i przyniesie zmiany - to się dopiero okaże. Dziś wiadomo jedno: dyskusja będzie gorąca.
Bądź jak James Bond. Czy niedługo tak brzmieć będzie jeden z punktów Prawa Harcerskiego? Drużyny, szczepy, hufce i chorągwie Związku Harcerstwa Polskiego właśnie dyskutują nad zmianą swojego dekalogu - Prawa Harcerskiego. Dylematy rozstrzygnie zjazd ZHP - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama