Pięćdziesięciolatkowie - Ewa i Mirosław Ł. - prowadzili nocny klub pod Słupskiem. Tam Kenijka - Irene K. - była zmuszana do seksu z klientami. Policję powiadomił o tym jej rodak, który o wszystkim usłyszał od jednego z bywalców lokalu.
Małżeństwu za zmuszanie do prostytucji, stręczycielstwo i sutenerstwo grozi 10 lat więzienia. Według prokuratury, Kenijka jest w Polsce legalnie. Przyleciała tu w marcu na koszt małżeństwa Ł. Miała pracować jako barmanka. Dopiero na miejscu okazało się, że małżonkowie oczekują od niej zupełnie innych usług.
Według "Głosu Pomorza", Kenijka była maltretowana. Klientów, którzy chcieli skorzystać z jej usług, oprawcy zapisywali z dużym wyprzedzeniem do kolejki w specjalnym zeszycie. Kobieta była zmuszana codziennie do przyjęcia 5-7 klientów.
Sprawa Kenijki stała się głośna po tym, jak DZIENNIK ujawnił dramat 22-letniej Nigeryjki Janet Johnson, która przyjechała do Polski, by grać w drużynie piłki ręcznej. Jednak po kilku miesiącach, w stanie skrajnego wyczerpania i zakażona wirusem HIV, trafiła do aresztu deportacyjnego na Okęciu. Po publikacji DZIENNIKA pomoc Janet obiecał m.in. szef MSW Janusz Kaczmarek.