Zakonnica przyznała się już do winy i powiedziała, że bardzo żałuje tego, co się stało. Może trafić do więzienia na pięć lat.

W kwietniu czteroletni Mateusz - wychowanek domu dziecka, który prowadzą siostry urszulanki - zniknął z placu zabaw. Był w grupie dzieci, którymi miała opiekować się podejrzewana przez prokuraturę zakonnica. Dzień później znaleziono ciało chłopca w rowie z wodą.

Policyjno-prokuratorskie śledztwo trwało ponad miesiąc.