Szmuglerzy ukryli uciekinierów pod plandeką przyczepy, która wiozła śmierdzący torf. Ludzie jechali w skandalicznych warunkach. Byli skrajnie wyczerpani z powodu tłoku i duchoty, która panowała pod plandeką. Kierowca upchał tam także czworo dzieci. Rzecznik Śląskiego Oddziału Straży Granicznej major Grzegorz Klejnowski twierdzi, że to one najgorzej zniosły podróż. Jednak do szpitala trafili wszyscy.

Żadna z przewożonych osób nie miała dokumentów. Ale pogranicznicy ustalili już, że wszyscy chcieli przedostać się do Włoch.

Nie podano narodowości kierowcy. Jednak najprawdopodobniej jest to obywatel Litwy. Kilka dni temu pogranicznicy z przejścia w Cieszynie-Boguszowicach zatrzymali bowiem litewskiego TIR-a przewożącego torf i... 20 obywateli Bangladeszu, Sri Lanki, Indii, Pakistanu, Liberii i Senegalu. Zarówno wtedy, jak i dziś kierowcy tłumaczyli się, że nic nie wiedzieli o przewożonych ludziach.

Wygląda na to, że nasz kraj jest wielkim kanałem przerzutowym dla ludzi ze Wschodu. Mogą o tym świadczyć dwa podobne - i na szczęście udaremnione - przypadki nielegalnego transportu osób. Ale ile takich przerzutów się udało? Tego nie wiadomo.