To nie jest żaden prezent ani nagroda, ale obowiązek wynikający z kodeksu pracy. Pracodawcy jednak zdają się o nim często zapominać. Dlatego Główny Inspektor Pracy Bożena Borys-Szopa apeluje do nich, by zapewnili podwładnym napoje w pracy, gdy na dworze jest upał.

Przepisy prawa pracy mówią, że jeśli pracujesz na dworze np. na budowie czy handlujesz na bazarze, a słupek rtęci w termometrze wspiął się powyżej 25 st. Celsjusza, musisz mieć zapewnione bezpłatne napoje chłodzące np. soki owocowe czy wodę mineralną. Jeśli pracujesz w budynku, woda czy sok przysługują Ci, gdy w pomieszczeniu temperatura przekroczyła 28 st. C. Jeśli szef nie kupi choćby wody w butelkach, grozi mu 1 tys. zł kary. A jak, mimo kary, nadal będzie trzymał Cię w pracy w upał o suchym gardle, zapłaci 5 tys. zł.

Mało tego, pracownik narażony na upał ma także prawo do krótszego dnia pracy. Albo ustalenia w trakcie pracy przerw regeneracyjnych. Prawo nie określa, o ile krócej można pracować - decyzja zależy od Twojego szefa. Ważne, że jeśli zgodzi się on dać Ci wolne, nie ma prawa żądać odrabiania tego czasu, kiedy na dworze się ochłodzi. Nie może tez ucierpieć na tym Twoja pensja - musisz mieć zapłacone tak, jakbyś pracował normalnie.

Jedyny minus jest taki, że nie masz prawa kategorycznie żądać skrócenia czasu pracy, bo podjęcie takiej decyzji to jedynie dobra wola szefa.





Reklama