Sprawą zajmuje się teraz augustowska policja. Jak podał RMF FM, dziecko powiesiło się w stodole obok domu. Chłopak poszedł tam, bo matka poprosiła go, by przerzucił słomę. Do domu już nie wrócił - znaleziono go wiszącego na sznurze.



"Z całą pewnością wykluczyliśmy udział osób trzecich" - powiedział dziennikowi.pl prokurator Jarosław Tkaczuk z Prokuratury Rejonowej w Augustowie. Podkreślił, że sprawa jest niezwykle zagadkowa.



Jak ustalił reporter RMF FM, 13-letni Karol nie skarżył się na żadne problemy. Był wesołym dzieckiem, koledzy i sąsiedzi bardzo go lubili. Bardzo chętnie pomagał rodzicom w przydomowych pracach.







Prokurator Tkaczuk w rozmowie z dziennikiem.pl wykluczył związek samobójstwa chłopca z zakończonym właśnie rokiem szkolnym. Karol bez problemów zdał do następnej klasy. W jego domu nie było też kłopotów rodzinnych. "To była normalna rodzina" - powiedział nam prokurator.