Anna Juszczak z Kalisza trafiła na obserwację do szpitala na Banacha rano. Po kilku godzinach została zwolniona do domu około godz. 15 i wyjechała wraz z koleżankami do rodzinnego Kalisza.
"Czuję się już bardzo dobrze, chociaż jestem osłabiona" - powiedziała w poniedziałek wieczorem. Jak powiedziała, "w razie potrzeby nie zamierza zrezygnować z udziału w protestach pielęgniarek, ale to zależy, kiedy <dojdzie do siebie>".
Jak podał TVN24, przed godziną 22 kolejna głodująca pielęgniarka trafiła do szpitala. Badający ją lekarz stwierdził, że nie może już dalej głodować.
W namiotowym "białym miasteczku" pod budynkiem kancelarii premiera nadal głodówkę prowadzi pięć pielęgniarek. Poniedziałek to już 14. dzień protestu pielęgniarek w Warszawie i siódmy dzień głodówki.
Przed godz. 22 w poniedziałek kolejna z głodujących pod kancelarią premiera pielęgniarek trafiła do szpitala. Nie była w stanie kontynuować głodówki. Rano zasłabła pierwsza pielęgniarka. Po wizycie w szpitalu pojechała do domu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama