Jak aktywiści weszli na teren strzeżonej elektrowni? Wykorzystali zamieszanie przy zmianie pracowników o 5.30 i wślizgnęli się do środka.

"Domagamy się zmiany polityki energetycznej, po to, by takie elektrownie, jak ta w Bełchatowie, już więcej nie działały, i po to, by przestawić się na odnawialne źródła energii, dzięki którym będziemy chronić nasz klimat. Skandaliczne jest to, że polski rząd wspiera takie źródła energii jak Elektrownia Bełchatów" - tłumaczy Magdalena Zowsik z Greenpeace Polska.

Ekolodzy mówią, że choć Polska ratyfikowała Protokół z Kioto (o redukcji emisji gazów cieplarnianych), to nadal nasza energetyka jest zdominowana przez węgiel. A jego spalanie emituje do środowiska dwutlenek węgla rujnujący środowisko.

Greenpeace alarmuje, że do końca wieku temperatura na Ziemi będzie wyższa niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich dwóch milionów lat. Masowe spalanie węgla może, według nich, doprowadzić do wyginięcia części gatunków roślin i zwierząt oraz spustoszenia ogromnych obszarów przez susze.

Ciekawe, dlaczego ekolodzy wybrali sobie za cel akurat Elektrownię Bełchatów? Szczególnie że jest to jedna z najnowocześniejszych i największych w Europie. Co prawda opalana jest węglem brunatnym, ale ma jedne z najlepszych zabezpieczeń chroniących środowisko przed trującymi gazami. W Europie jest sporo zakładów o wiele bardziej trujących środowisko.





Reklama

Ekolodzy nie wzięli pod uwagę też jeszcze jednej rzeczy. Gdyby przez nich elektrownia przestała działać, zniknąłby prąd w co piątym domu i zakładzie, bo produkuje ona 20 proc. energii elektrycznej zużywanej w całym kraju. Wtedy przestałyby działać światła na wielu skrzyżowaniach, stanęłyby pociągi i tramwaje, a całe miasta i wsie ogarnęłyby egipskie ciemności.

Na razie elektrownia pracuje bez zakłóceń. "Zatrzymana grupa nie przekazała żadnych formalnych postulatów. Odpowiednie służby podjęły działania w celu jak najszybszego wyjaśnienia sytuacji i usunięcia osób nieupoważnionych z terenu" - mówi rzecznik Elektrowni Bełchatów, Jacek Michel.