Jeleniogórska prokuratura postawiła już zatrzymanemu mężczyźnie dwa zarzuty morderstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie.

Wiadomo, że bandyta to brutalny psychopata. "Ofiary wybrał przypadkowo, ale wiemy, że jedną z kobiet znał z widzenia. Opowiadał, w jaki sposób dopuścił się zbrodni, jednak ze względu na dobro śledztwa nie mogę dziś ujawnić takiej informacji" - powiedziała prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Nie chciała mówić o motywach zbrodni, ale nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna mordowa na tle seksualnym.

Reklama

Zwłokami zamordowanych kobiet zajmą się specjaliści Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Wyniki sekcji zwłok mają wyjaśnić więcej szczegółów śmierci kobiet.

Wstrząsające znalezisko odkryli krewni pielęgniarki Ewy E., która zaginęła w piątek - napisał "Fakt". Po nocnej zmianie wracała do domu. Szła na skróty drogą przez las i już nigdy z niego nie wyszła. Krewni postanowili w poszukiwaniu kobiety przejść las jej śladem. Wokół betonowej cembrowiny zauważyli krew i poczuli odór rozkładających się zwłok.

Reklama

Zabójca zamordował kobietę, a jej zmasakrowane ciało wrzucił do studzienki kanalizacyjnej. Leżało niemal na wierzchu, przykryte betonową płytą i liśćmi.

Gdy policja wydobyła ciało pielęgniarki, odkryła szokującą prawdę - pod spodem leżało ciało drugiej kobiety. Zwłoki były w stanie znacznego rozkładu. Wstępne oględziny wykazały, że mogą być to zwłoki 22-letniej mieszkanki Kowar, poszukiwanej od dwóch tygodni.

Obydwie kobiety były nagie i miały widoczne ślady pobicia na całym ciele. Mieszkańcy są przerażeni okrutną zbrodnią. Każdy z nich mówi to samo: "U nas zawsze było spokojnie, tu nikt nikomu nigdy nie zrobił żadnej krzywdy".