W wojsku spędzili kilka miesięcy, ale za kratkami mogą posiedzieć znacznie dłużej. Bo w więzieniu może zakończyć się powrót sześciu rezerwistów, którzy radośnie demolowali pociąg po drodze do domu. W sumie pijanych chuliganów było 150, ale do aresztu trafili tylko ci najbardziej agresywni.

Reklama

Gehenna podróżnych pociągu z Olsztyna do Gliwic zaczęła się w środę wieczorem. Pociąg na kolejnych stacjach zapełniał się rezerwistami z Białobrzegów, Legionowa i Warszawy. W końcu 150 pijanych młodzieńców rozkręciło się na całego. Zaczęli demolować pociąg i terroryzować pasażerów. A kiedy kierownik pociągu zwrócił im uwagę, po prostu go pobili.

Tego było już za wiele. W Koluszkach kolejarze powiedzieli, że dalej nie jadą. Peron dworca szybko zapełnił się policjantami, Żandarmerią Wojskową i Służbą Ochrony Kolei. Ale agresywni młodzieńcy nie zamierzali spotulnieć. W końcu są już prawdziwymi wojakami.

Sześciu najbardziej agresywnych chuliganów zatrzymano siłą. Wszyscy pochodzą ze Śląska i mają od 20 do 22 lat. Trafili do aresztu i za swoje wybryki odpowiedzą w trybie przyspieszonym. Wkrótce usłyszą więc wyrok. A ten może być wysoki. Za pobicie konduktora i zdemolowanie pociągu grozi im nawet 5 lat więzienia.

Reklama