Ciała ofiar będzie można przewieźć do Polski nie wcześniej niż za 7-10 dni. Tyle czasu potrzeba na zebranie próbek od rodzin i zrobienie badań DNA. Strona francuska tłumaczy, że wynika to z szacunku dla zmarłych i ich rodzin. Bo tylko w ten sposób będzie można na 100 proc. stwierdzić tożsamość ofiar.

Reklama

Prokurator Grenoble Serge Samuel poinformował o dacie ekspertyzy we francuskim radiu. 6 sierpnia to odległa data, ale według prokuratora ekspertyza nie ma kluczowego znaczenia. Za to już wkrótce do Francji dotrą dokumenty techniczne autokaru. Dzięki nim będzie wiadomo, w jakie hamulce wyposażony był pojazd.

Do Francji wybierają się też polscy prokuratorzy. Nie znają jeszcze dokładnej daty swojego wyjazdu. Ale pewne jest, że w Grenoble pracować będą dwaj śledczy ze Szczecina, którzy prowadzą polskie dochodzenie w sprawie wypadku, a także dwaj biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.

Swoją drogą szczecińscy prokuratorzy poprosili wczoraj francuskich kolegów o pomoc - będą chcieli obejrzeć wyniki oględzin, przeczytać stenogramy zeznań świadków i zobaczyć opinie biegłych. A dziś rozpoczęły się przesłuchania dwójki pielgrzymów, którzy wrócili już do Polski.

Reklama

Wiadomo już, że zdaniem francuskiej prokuratury mógł zawinić kierowca, który prowadził autokar z polskimi pielgrzymami. Ale śledczy podkreślają, że nie chcą jeszcze ferować wyroków i nikt nie przesądza o winie prowadzącego pojazd 22-latka.

W tragedii pod Grenoble zginęło 26 osób, 24 zostały ranne. 22 wciąż leżą we francuskich szpitalach. Spośród ofiar zidentyfikowano 9 ciał. Ale przeprowadzono już wszystkie sekcje zwłok. Teraz pozostaje porównanie próbek DNA niezidentyfikowanych ofiar z próbkami od krewnych zaginionych pielgrzymów.