"70 lat po tragicznej zbrodni w Katyniu czołowi przedstawiciele polskiego narodu pragnęli pochylić się nad mogiłami jej ofiar w duchu historycznej pamięci i narodowej tożsamości. 10 kwietnia, w sobotę rano na ekranach telewizorów pojawił się w transmisji z Katynia obraz pustych krzeseł; (...) puste miejsca, które jak wówczas 70 lat temu pozostały po mężach, ojcach i dziadkach zamordowanych z dala od ojczyzny - to było dopełnienie cmentarza Wschodu" - powiedział ks. Żarski w Katedrze Polowej Wojska Polskiego.
Duchowny ocenił, że tragedia, "której materialne znaki - tablica i urna ze smoleńską ziemią" zostały odsłonięte po mszy przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, "ujawnia pokłady miłości tkwiące w narodzie". Mówił też, że jedność narodu, jakiej doświadczali Polacy po katastrofie smoleńskiej, nie może zostać zmarnowana. Jego zdaniem tragedia "ujawnia pokłady miłości tkwiące w narodzie".
"Gdy staliśmy pod Pałacem w cieniu umieszczonego tam przez harcerzy krzyża, każdy z nas wiedział, że to nowy rozdział w naszej historii, nowe doświadczenie, nowa jedność zesłana przez opatrzność i że to doświadczenie nie może zostać zmarnowane" - mówił ks. Żarski.
"Jeśli będziemy mądrzy, pokorni i okażemy się być uczniami Jezusa, to z tej smoleńskiej tragedii może popłynąć przeogromne dobro; może odzyskamy utracony w pewnym stopniu dar jedności, wzajemnego szacunku; może bardziej pokochamy Polskę, tę zranioną Polskę; może ona stanie się znów duchowo ubogacona i wspanialsza" - dodał.
Jak mówił, Polacy długo będą jeszcze "wpatrywać się z smoleńską ranę ojczyzny". "Co w niej będziemy rozpoznawać po latach, zależy od nas samych, zależy od naszego dziś" - powiedział ks. Żarski.