Amerykanie rozważają zwiększenie swojej obecności wojskowej w Polsce. Już nie tylko bateria „Patriotów”, ale też myśliwce F-16 i samoloty transportowe C-130 Hercules oraz amerykańskie oddziały specjalne miałyby regularnie przyjeżdżać do naszego kraju.
– To będą projekty współpracy, które podejmą z szefem Pentagonu Robertem Gatesem – powiedział wczoraj „DGP” przed spotkaniem w Waszyngtonie z sekretarzem obrony USA minister obrony Bogdan Klich. – Jesteśmy żywotnie zainteresowani dodatkową obecnością wojsk amerykańskich w Polsce, podobnie jak innych sojuszników. To wzmacnia nasze bezpieczeństwo – dodał.
Polscy piloci F-16 do tej pory ćwiczyli w USA, stosując amerykańskie procedury. Teraz do naszego kraju mieliby przylatywać Amerykanie i tu wspólnie przeprowadzać ćwiczenia z polskimi kolegami. Gdzie i jak długo pozostawaliby w Polsce, na razie nie wiadomo. Nasze myśliwce F-16 stacjonują w Krzesinach niedaleko Poznania.
Projekt chwali były wiceminister obrony Janusz Zemke. – To znakomity pomysł, który w sposób nieprowokujący Rosjan wzmacnia obecność amerykańskich wojsk w Polsce – mówi Zemke. Dodaje, że zgodnie z zobowiązaniami podjętymi wobec NATO, polskie F-16 mają też wykonywać zadania poza terenem kraju i powinny ściśle współdziałać z Amerykanami. – Atutem Polski są też unikalne w skali Europy poligony, które możemy dobrze wykorzystać – mówi Zemke.
Reklama
Współpraca polsko-amerykańska ma objąć też oddziały specjalne, dlatego Amerykanie przyjeżdżaliby regularnie do naszego kraju. Mieliby przeprowadzać wspólne ćwiczenia m.in. z GROM-em, Pierwszym Pułkiem Specjalnym Komandosów z Lublińca i Morską Jednostką Działań Specjalnych „Formoza”.
Reklama



– Oddziały specjalne będą odgrywały coraz większą rolę dla bezpieczeństwa Polski i NATO. Stąd chcemy jak najściślej współpracować na tym polu z Amerykanami – podkreśla szef MON.
Jego zdaniem dzięki rotacyjnej obecności baterii „Patriotów” w Morągu polscy żołnierze szybko poznają zasady działania nowoczesnych systemów obrony powietrznej. – Chcemy rozszerzyć tę współpracę na inne rodzaje obrony – tłumaczy.
Rządy Polski i USA już w zeszłym roku podpisały porozumienie o współpracy wojsk specjalnych. Na tej podstawie przeprowadzono już wielonarodowe ćwiczenia, w których uczestniczyli poza Amerykanami i Polakami m.in. Brytyjczycy, Litwini, Rumuni i Ukraińcy.
Teraz do Polski na miesiąc w każdym kwartale przyjeżdża nieco ponad 100 żołnierzy obsługujących „Patrioty”. Z kolejną wizytą Amerykanie przyjadą w listopadzie. Zgodie z zawartą jeszcze w 2008 r. umową od 2012 r. bateria „Patriotów” wraz z amerykańską obsługą będzie jednak na stałe stacjonować w Polsce. Amerykańskie oddziały stacjonują na terenie naszego kraju na podstawie umowy wynegocjowanej przez rządy obu krajów.
Początkowo przeciwko stałej obecności wojsk amerykańskich w Polsce ostro protestowała Rosja. W ostatnich miesiącach te protesty jednak ucichły.
Eksperci przypominają, że obecność wojsk USA w Morągu może być znaczącym argumentem dla wyniku „kontraktu” stulecia na budowę nowego systemu obrony powietrznej w naszym kraju.



Polskie postulaty zmian w działaniu NATO
W listopadzie NATO ma przyjąć założenia nowej koncepcji strategicznej. Polska zgłasza w tej sprawie pięć postulatów:
● Głównym celem Sojuszu powinna być wspólna obrona krajów należących do NATO. W ostatnich latach, głównie pod naciskiem USA i Wielkiej Brytanii, Pakt angażował się przede wszystkim w misje zamorskie, jak w Afganistanie.
● Reforma struktur dowodzenia w taki sposób, by NATO było w stanie jednocześnie prowadzić dwie duże operacje wojskowe i kilka mniejszych. Według Polski więcej dowództw powinno znaleźć się na terenie nowych krajów członkowskich Sojuszu.
● Osiągnięcie pełnej gotowości bojowej Szybkich Sił Reagowania NATO. Zdaniem ministra Klicha „to są jednostki, które muszą stać się faktycznym orężem Sojuszu, a nie oddziałami na papierze”. Polska chce rozwinąć system ćwiczeń tych jednostek.
● Utrzymanie szerokiego programu inwestycyjnego z budżetu NATO. To pozwalałoby dokończyć proces modernizacji w uboższych krajach infrastruktury wojskowej służącej w razie konfliktu wszystkim oddziałom Sojuszu. Z powodu kryzysu gospodarczego i cięć budżetowych część państw NATO, jak Niemcy i Francja, dąży do ograniczenia wydatków na ten cel.
● Opracowanie planów ewentualnościowych dla wszystkich państw należących do Sojuszu. Plany takie określają precyzyjnie, w jaki sposób siły NATO przyjdą z pomocą zagrożonemu krajowi członkowskiemu. Do niedawna plany takie nie były jednak gotowe m.in. dla republik bałtyckich. NATO obawiało się, że to rozdrażni Rosję.