W 2009 r. operatorzy w Polsce odnotowali 1,06 mln zapytań od służb, prokuratury i sądów dotyczących danych z billingów i internetu.
Reklama
Większość kierują służby (w tym policja). To 27,5 zapytania na tysiąc dorosłych mieszkańców. Dla porównania, w Niemczech takich zapytań było tylko 0,2 na tysiąc mieszkańców, czyli 35 razy mniej niż w Polsce.
Dlaczego? Bo w Niemczech i wielu innych krajach służby mają różnego rodzaju ograniczenia. A w Polsce w majestacie prawa są po prostu podłączone do baz danych operatorów telekomunikacyjnych. I - na ich koszt - mogą pobierać informacje bez podania jakiegokolwiek powodu - pisze "Gazeta Wyborcza".
Komentarze(40)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePIS MIAL NAJMNIEJ POSLUCHOW
Niemożliwe...
Czyżby Kaczor był aż takim mocarzem?
Po dwóch latach narzekań na Centralne Biuro Antykorupcyjne i bezkarność agentów rząd zmienia CBA w supersłużbę. Daje jej kompetencje, o jakich Mariusz Kamiński za czasów PiS mógł tylko pomarzyć. Biuro ma teraz zbierać bez kontroli dane o chorobach, przekonaniach politycznych i religijnych oraz preferencjach seksualnych obywateli. Nie będzie się ograniczać do korupcji urzędników. Teraz ma ścigać wszystkich i wszystkie rodzaje przestępstw. Czy może zostać wolne od nacisków polityków?
„DGP” dotarł do projektu zmian ustawy o CBA. Nowela jest sprzeczna z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego oraz europejskimi standardami wolności obywatelskiej. Zmiany przyjął właśnie Komitet Stały Rady Ministrów. Nowa ustawa pomija wyrok Trybunału Konstytucyjnego z czerwca 2009 r., który domagał się doprecyzowania definicji korupcji. Stwierdzał też, że gromadzenie wrażliwych danych zbędnych do prowadzenia śledztwa jest sprzeczne z konstytucją. TK nakazał korektę tych rozwiązań w nowej ustawie. Ta jednak nie tylko nie usuwa błędów, ale jeszcze bardziej zwiększa pole do nadużyć.
Z nowelizacji w ogóle zniknęła definicja korupcji. Za to pojawiła się możliwość gromadzenia bez zgody sądu tzw. danych wrażliwych.
– Pomysły są niebezpieczne i szkodliwe. To zamach na wolność obywatelską – mówi prof. Piotr Kruszyński, ekspert od prawa karnego oraz konsultant sejmowy. – Jeśli taki projekt dotrze do Sejmu, na pewno wydam mu negatywną opinię.
Rozwiązaniem zaniepokojony jest prof. Antoni Kamiński, ekspert od walki z korupcją i założyciel Transparency International Polska. – Każda służba gromadzi dane wrażliwe. Ale to musi się dziać pod kontrolą, a obywatele muszą mieć gwarancję, że informacje zostaną zniszczone, jeśli nie będą potrzebne do prowadzenia śledztwa – twierdzi prof. Kamiński.
Nowa ustawa idzie jeszcze dalej. Pozwala CBA ścigać wszystkie przestępstwa „związane z korupcją lub godzące w interesy ekonomiczne państwa”. Zapis ten jest tak nieprecyzyjny, że biuro będzie mogło ścigać niemal wszystkie rodzaje przestępstw.
– Takie rozszerzanie kompetencji jest zrozumiałe w państwie totalitarnym, ale jest nie do przyjęcia w kraju demokratycznym – przyznaje prof. Kruszyński.
Funkcjonariusze będą mogli gromadzić dane nawet o tych przedsiębiorcach, którzy nie wykonują zleceń na rzecz podmiotów państwowych. Tymczasem już w marcu organizacje pracodawców apelowały do ministra sprawiedliwości o takie zmiany w prawie, by biznesmeni przestali być traktowani jak potencjalni przestępcy. W odpowiedzi otrzymali zapewnienie, że resort sprawiedliwości pracuje właśnie nad ustawą o areszcie domowym.
Zgoda sądu niepotrzebna
W pierwotnej wersji przepisów funkcjonariusze musieli mieć zgodę sądu, ale ten wymóg usunięto z projektu. W zamian przewiduje się powołanie przez szefa CBA pełnomocnika do spraw przetwarzania danych. Według szefa CBA Pawła Wojtunika to rewolucyjna zmiana, niespotykana w innych specsłużbach za granicą.
– Stworzenie wewnętrznego stanowiska odpowiedzialnego za kontrolę legalności przetwarzania danych to trafny, lecz niewystarczający zabieg. Kontrola sądu jako niezależnego organu gwarantowałaby lepszą ochronę danych wrażliwych – mówi Anna Wojciechowska-Nowak z Fundacji im. Stefana Batorego. Jednak takiej zgody nie potrzebują też inne służby, np. ABW i AW.
Z ustawy zniknęła też definicja korupcji. Zniknęła w ogóle, chociaż TK nakazał poprawić jej pierwotną wersję, uznawszy, że jest niezgodna z konstytucją. Brak takiej definicji może spowodować dowolne poszerzanie uprawnień CBA. I nie będzie tu hamulcem katalog przestępstw, których ściganiem zajmuje się CBA (to przestępstwa korupcyjne oraz inne, jeżeli „pozostają w związku z korupcją lub działalnością godzącą w interesy ekonomiczne państwa”, np. rozliczanie dotacji, finansowanie partii politycznych).
Projekt zmian w ustawie o CBA jest sprzeczny z europejskimi standardami wolności obywatelskiej i pomija wyrok Trybunału Konstytucyjnego z czerwca 2009 r., który domagał się doprecyzowania definicji korupcji. TK stwierdzał też, że gromadzenie wrażliwych danych zbędnych do prowadzenia śledztwa jest sprzeczne z Konstytucją. Teraz, podczas nowelizacji ustawy, nie tylko nie usunięto błędów, nie stosując się do orzeczenia TK, ale jeszcze bardziej zwiększono pole do nadużyć.
Z nowelizacji zniknęła definicja korupcji i pojawiło się przyzwolenie na gromadzenia wrażliwych danych bez zgody sądu.
Opracowanie dla „Wolnych Mediów”: Maurycy Hawranek
TERAZ MAMY BIALORUS
PODSLUCHY ZA CZASOW PIS TO PIKUS DO OBECNYCH
sluzby korzystaja 137 razy czesciej niz niemieckie z podsluchu.
Jesli robi to policja to uważam to za całkiem normalne zjawisko.
Natomiast problem jest wtedy gdy wchodzi ABW, CBA i inne. Oni nikogo nie muszą pytać o zgodę, no chyba że polityków:-). I tutaj jest problem. Bilingi to mały pikuś. I tutaj powinniście wrzeszczeć w niebogłosy. Hej
To chyba 137,5 raza mniej a nie 35.
Arytmetyka się kłania albo korekta artykułu.
To za czasów Pis ponoć podsłuchiwano .śledzono na niewyobrazalną skalę.
A dziś państwowa bezpieka pod rządami PO przechodzi samą siebie...
Ale to kmiotkom wychowanym przez TVN i GW już nie przeszkadza.
Takie to bezmózgi lemingowate.
Donald tak jak dziadek wie co to porządek a mówili że to Ziobro taki niedobry no no no.
Ale Obłudna ta nasza PO i standardy komunistyczne obowiązują od czasów Donka pogłębione za Bronka