Średnie wykorzystanie łóżek wynosiło w 2009 r. 254 dni w roku, o 3 dni mniej niż w 2008 r. Oznacza to, że przez 111 dni w roku stały puste.
– W przeliczeniu na liczbę mieszkańców mamy dwa razy więcej łóżek niż w Wielkiej Brytanii. Skoro przez blisko jedną trzecią roku pozostają niewykorzystane, powinniśmy chyba wrócić do pomysłu redukcji części z nich – mówi „DGP” ekspert ds. ochrony zdrowia Adam Kozierkiewicz. Jego zdaniem dla szpitali mogłoby to oznaczać dużą poprawę wyników finansowych, ale te koncentrują się na zwiększaniu liczby przyjęć. Według danych OECD w 2008 r. na 1000 mieszkańców Polski przypadało 6,6 szpitalnego łóżka, podczas gdy w Wielkiej Brytanii 3,4, a w Norwegii 3,5. Za to w Niemczach wskaźnik ten był dużo wyższy i wynosił 8,2.
Najmniejsze wykorzystanie łóżek jest na oddziałach okulistycznych (180 dni w roku), gdzie rozwój medycyny pozwala operować w ramach chirurgii jednego dnia. Najwyższe obłożenie, ok. 330 dni i dłużej, miały oddziały psychiatryczne i hematologiczne. Dobrą informacją dla pacjentów jest to, że w 2009 r. przybyło łóżek w specjalizacjach, w których jest ich duży brak: rehabilitacyjnych (wzrost o 5,7 proc.) i geriatrycznych (wzrost o ponad 23 proc.). Ubyło za to o blisko jedną trzecią łóżek dla przewlekle chorych.
Powoli przybywa za to personelu medycznego. W 2009 r. opiekę nad pacjentami sprawowało łącznie 322,9 tys. lekarzy, dentystów, farmaceutów, pielęgniarek i położnych, czyli o 4 tys. osób więcej niż w 2008 r.
Reklama