Dziewczynka przyjeżdża do szpitala na kontrole z rodzicami. Na przełomie starego i nowego roku spędziła w szpitalu kilka dni z powodu kataru.
"Zuzia jest zdrowa. Wymaga oczywiście rehabilitacji, ponieważ nigdy nie chodziła; musi przekonać się, do czego służą nóżki, ale rehabilituje się nadzwyczaj sprawnie" - powiedział prof. Skalski.
Jak dodał, Zuzia wygląda ślicznie, jest bardzo ładną dziewczynką, rozwija się prawidłowo i rośnie, zaczęła się już nawet wstydzić profesora, chowając przed nim buzię.
Przeszczep serca u Zuzi był pierwszą transplantacją dokonaną w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.
Cierpiąca na ciężką niewydolność serca Zuzia przez 10 miesięcy oczekiwała na dawcę. Przez ten czas żyła dzięki wspomaganiu sztucznej komory serca, która została jej wszczepiona w grudniu 2009 r.
Ze względu na wiek pacjentki oraz jej stan (obecność sztucznej komory), dokonana 3 listopada 2010 r. operacja jest oceniana jako bezprecedensowa.
Transplantacji serca dokonali lekarze z Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej szpitala w Prokocimiu przy współpracy ze specjalistami ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu oraz z Krakowskiej Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii Instytutu Kardiologii Collegium Medicum UJ w Szpitalu im. Jana Pawła II.
Jak poinformował we wtorek PAP dyrektor szpitala Maciej Kowalczyk, dwaj wytrawni transplantolodzy ze szpitala im. Jana Pawła II - dr Piotr Przybyłowski i dr Karol Wierzbicki, którzy od początku byli zaangażowani w transplantację u Zuzi, zrezygnowali z honorarium.