"Jeszcze kilkanaście minut przed katastrofą było ustalone, że z powodu złej pogody prezydencki samolot leci do Moskwy. Nie wiem, co wpłynęło na zmianę tych planów" - mówi jeden z dyplomatów cytowany przez gazetę. Podkreśla jednak, że nie było planów transportu delegacji samochodami na uroczystości do Katynia. Samolot miał po prostu przeczekać złą pogodę i wrócić na lotnisko "Siewiernyj".
Gdyby prezydent, jego małżonka i reszta członków delegacji mieli jechać 400 kilometrów z Moskwy samochodami, uroczystości w Katyniu opóźniłyby się o kilka godzin. "Transportu samochodowego z lotnisk zapasowych w ogóle nie było w planie" - mówi "Gazecie" dyplomata, który wizytę przygotowywał i 10 kwietnia był na płycie lotniska w Smoleńsku.
Dyplomata miał dzwonić z płyty lotniska w Smoleńsku do polskich ambasad w Moskwie i w Mińsku z informacją, że być może rządowy samolot będzie lądował właśnie w tych miastach. Protokół dyplomatyczny wymaga bowiem obecności ambasadora na lotnisku zawsze, gdy ląduje prezydent. Nawet wtedy, gdy jest to wizyta niezaplanowana.
Jednak o przeczekiwaniu mgły nie ma mowy w zapisach rozmów z kokpitu tupolewa. W nagraniach z wieży lotniska w Smoleńsku słychać jedynie, że moskiewski rozmówca sugeruje lotnisko Wnukowo w rosyjskiej stolicy jako lotnisko zapasowe.
BOR w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wyjaśnia, że przeczekanie na lotnisku zapasowym jest zawsze brane pod uwagę, tym bardziej, że nie ma możliwości zapewnienia kolumny samochodów na każdym z lotnisk - i tym docelowym, i tych zapasowych.
Komentarze(39)
Pokaż:
Dlaczego zamilkł komputer pokładowy
Aktualizacja: 2011-01-26 5:06 pm
Kolejne błędy w raporcie MAK
Według raportu MAK, zanik zasilania i zamrożenie pamięci komputera pokładowego FMS samolotu Tu-154 nastąpiły 15 m nad poziomem lotniska. Komputer przestał działać o godz. 10.41.05. Dokładnie w tym samym czasie miało dojść do zniszczenia samolotu wskutek rozbicia o powierzchnię ziemi.
Z raportu MAK wynika, że moment zderzenia tupolewa z ziemią, który miał być bezpośrednią przyczyną zniszczenia maszyny, pokrywa się z chwilą „zamrożenia pamięci” komputera. Problem w tym, że samolot nie mógł być 15 m nad poziomem lotniska i jednocześnie rozbijać się o ziemię na wysokości pasa startowego lub tuż nad nim (Tu-154 uderzył w ziemię w miejscu znajdującym się między 0 a 5 m nad poziomem lotniska). Co jest więc powodem tych sprzeczności i która wersja gen. Tatiany Anodiny jest zgodna z prawdą?
Na stronie 119 polskiego tłumaczenia raportu MAK jest napisane: „Zanik zasilania FMS („zamrożenie” pamięci) nastąpiło o 10.41.05, na wysokości barometrycznej skorygowanej do poziomu lotniska na wysokości około 15 metrów, prędkości podróżnej 145 węzłów (~270 km/h), w punkcie o współrzędnych 54°49,483” szerokości północnej, i 032°03,161 długości wschodniej”.
Uderzył w ziemię, a potem w drzewa…
– Gdy nastąpił zanik zasilania FMS, polski Tu-154 M znajdował się około 80 m przed miejscem pierwszego zderzenia z drzewami, 600 m od progu pasa. Tak wynika z obliczeń po zniwelowaniu błędu odchylenia i przedłużenia prostej linii podanych przez MAK błędnych współrzędnych – mówi „GP” K.M. (nazwisko i imię do wiadomości redakcji), mieszkający dziś za granicą wojskowy związany z kontrolą radiolokacyjną przestrzeni powietrznej, ekspert sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza.
Te obliczenia jeszcze bardziej podważają wersję MAK, według której w czasie, gdy „wysiadł” komputer, samolot roztrzaskał się o ziemię. Skoro zanik zasilania FMS nastąpił 80 m przed pierwszym zderzeniem tupolewa z drzewami, należałoby – trzymając się wersji Rosjan – przyjąć, że samolot najpierw uległ zniszczeniu, a dopiero potem… zderzył się z drzewami.
– Co więcej, podane przez MAK współrzędne miejsca, w którym rozbił się samolot, i współrzędne zatrzymania się komputera pokładowego FMS dzieli różnica ok. 800 m, choć powinno to być to samo miejsce – dodaje K.M.
Współrzędne miejsca, w którym rozbił się samolot (dokładnie: współrzędne środka tej strefy), to według MAK 54ľ49.450′N i 32ľ03.041′E (str. 88 tłumaczenia polskiego raportu MAK). Natomiast współrzędne miejsca zatrzymania się komputera pokładowego FMS – 54°49,483” N i 032°03,161” E (str. 117 polskiego tłumaczenia raportu MAK).
Informacje te odczytali Amerykanie, bo w rządowym tupolewie zainstalowany był FMS produkcji USA.
Co uszkodziło komputer?
Najprostszym wyjaśnieniem, na które wskazuje ten sam czas „zamrożenia pamięci” komputera i zniszczenia samolotu (10.41.05), jest hipoteza przerwania pracy FMS w wyniku katastrofy. Jak wyjaśnialiśmy – katastrofa ta musiałaby jednak nastąpić 15 m nad poziomem lotniska i w sporej odległości od miejsca rozbicia się maszyny, co wymagałoby założenia „teorii spiskowej”, czyli np. wybuchu bomby na pokładzie. Czy są inne wytłumaczenia?
– Komputer pokładowy przestaje działać wtedy, gdy „siada” energetyka. Być może rozpadł się środkowy silnik, wówczas odpadła prądnica, co spowodowało brak zasilania. Jednak bez poznania zapisów oryginałów czarnych skrzynek nie sposób rozstrzygnąć, co mogło być tego przyczyną – mówi „GP Janusz Więckowski, wieloletni pilot Tu-154.
Czy awaria komputera mogła spowodować zablokowanie systemu sterowania samolotem lub wpłynąć na pracę silników bądź też uniemożliwić wykonanie manewru odejścia na drugi krąg, który rozpoczął kpt. Protasiuk?
– Awaria komputera pokładowego nie wpływa bezpośrednio na możliwość zapanowania pilotów nad maszyną ani na zachowanie się samolotu. Komputer nie steruje samolotem, jest jednak bardzo ważnym urządzeniem pomocniczym. Nowoczesny amerykański system komputerowy umożliwia bezpieczne i dokładne ustawienie podejścia – mówi kpt. Więckowski.
Przypomnijmy, że do komputera Tu-154 wprowadzono na podstawie błędnych kart podejścia dostarczonych przez Rosjan nieprecyzyjne współrzędne lotniska, niewskazujące środka drogi startowej. Jak powiedział „GP” Krzysztof Zalewski z miesięcznika „Lotnictwo”, „pilot, planując lot, wprowadził do GPS dane z otrzymanych od Rosjan kart podejścia. Komputer wyprowadził go idealnie w punkt, w którym nie było lotniska”. Co jednak stało się potem?
– Trudno powiedzieć, bo informacja, że FMS przestał działać w momencie zniszczenia samolotu, choć przerwanie pracy komputera nastąpiło na wysokości 15 m nad poziomem lotniska, jest faktycznie dziwna – mówi Krzysztof Zalewski.
– Może dano do badania w USA urządzenia z innego samolotu? – zastanawia się Marek Strassenburg Kleciak, pracujący w Niemczech ekspert ds. nawigacji satelitarnej.
Maciej Lasek, członek Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczy minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller, mówi „GP”, że komisja zajmuje się tym problemem.
– Niedługo przedstawimy nasze stanowisko w raporcie komisji. Wcześniej nie chcę tego komentować – stwierdza w wypowiedzi dla „GP” Maciej Lasek. Poprosiliśmy, by ekspert komisji powiedział, czy jest sprzeczność w raporcie MAK w tej kwestii.
– Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo zająłbym wówczas stanowisko dotyczące tego problemu, a nie chcę teraz tego robić – odpowiada Maciej Lasek.
Wystąpienie nagłego braku zasilania i „zamrożenia” pamięci komputera pokładowego FMS 15 m nad poziomem lotniska to kolejna niewiadoma i kolejny niejasny punkt w rosyjskiej wersji tłumaczącej przyczyny katastrofy.
Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski
Współpraca: K.M.
" Prezydent o przyczynie katastrofy: Arcyboleśnie prosta "
Zginęli w tej katastrofie;
1.Prezydent i Zwierzchnik Sił Zbrojnych -LECH KACZYŃSKI
2. gen broni(czterogwiazdkowy)dowódca Sił Powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej - ANDRZEJ BŁASIK
3 .szef kancelarii prezydenta – WŁADYSŁAW STASIAK
4 . szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego – ANDRZEJ SZCZYGŁO
5 . sekretarz stanu w kancelarii Prezydenta – PAWEŁ WYPYCH
6 .dyrektor protokołu dyplomatycznego Ministerstwa spraw zagranicznych - MARIUSZ KAZANA
7 . dowódca sił Specjalnych generał dywizji- WŁODZIMIERZ POTASIŃSKI
===
Żyją i mogą powiedzieć bardzo wiele na temat katastrofy TU -154 M
1 .były zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP – JACEK SASIN
2.były wiceszef resortu Spraw Zagranicznych - WITOLD WASZCZYKOWSKI
3 .była szefowa Kancelarii Prezydenta RP , była szefowa MSZ –ANNA FOTYGA
4 . były minister Spraw Wewnętrznych , były wiceminister Obrony Narodowej ,były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego – Antoni Macierewicz
KONKLUZJA’
Czy ci wszyscy byli aż tak mało rozgarnięci , tak mało odpowiedzialni , że dopuścili do takiego stanu rzeczy ?!
Dlaczego swoich podstawowych obowiązków nie wykonali właściwie .Przecież każdy z wymienionych za coś konkretnego odpowiadał !!!
TO TAKICH; PRZYWODCÓW ,DOWÓDCÓW I PRZEDSTAWICIELI RP , MIELIŚMY W RZECZYPOSPOLITEUJ POLSKIEJ .NIE POTRAFILI ZADBAC NAWET O SWOJE OSOBY o najwyższych przedstawicieli w Rzeczypospolitej Polskiej !Jak by zadbali o nas –jakby obronili POLSKĘ !!!Ostatnie pytanie , nie jest pytaniem retorycznym .odpowiedź jest zawarta w tym tekście !!!
• ~lot2011-01-03 19:07
Dodam , że również Prezydent i Zwierzchnik Sił Zbrojnych - Lech Kaczyński i gen broni dowódca Sił Powietrznych w RP - Andrzej Błasik są przede wszystkim odpowiedzialni , BO BYLI BEZPOŚREDNIO NA POKŁAEDZIE TU 154 M , tylko oni byli władni zmienić decyzję na ładowanie w tak nie sprzyjających warunkach pogodowych !!!Przez swoją postawę lub brak rozsądnej, mądrej decyzji o udanie się na inne lotnisko np. ;Mińsk, Moskwa lub powrót do Warszawy zginęli Z TYMI CO mieli pecha –ostatniego w swoim życiu –z nimi przebywać razem !!!
CI DWAJ PANOWIE : Lech Kaczyński , Andrzej Błasik NIE ZAPOBIEGLI KATASTROFIE CHOCIAŻ MIELI WLADZE NAJWIĘKSZĄ I TAKIE MOŻLIWOSCI –byli przecież bezpośrednio na pokładzie tego TU 154 M !!!
•
Jarek, cudowne dziecko PRL.
Nie wiem co innych Polaków, ale mnie od Jarosława Kaczyńskiego przede wszystkim odrzuca tchórzostwo i konformizm, połączone z gigantyczną mitomanią. Nie jest przypadkowe zachowanie Jarosława, kreującego się na wielkiego Polaka, walczącego w bamboszach o wolność ojczyzny.
To jest projekcja jego kompleksów, które się narodziły jeszcze w dzieciństwie. Jarosław Kaczyński jest cudownym dzieckiem. Przedstawię jego cudowne życie w kategorii siedmiu cudów świata:
1) Pierwszy cudowny przypadek w życiu Jarosława, to zawrotna kariera jego ojca Rajmunda. Tuż po wojnie żołnierzy AK rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach, sadzano na nogach od stołka, torturowano, w najlepszym razie wykluczano z życia społecznego. Tymczasem Rajmund Kaczyński, żołnierz AK, tuż po wojnie dostaje od stalinowskiej władzy wypasiony apartament na Żoliborzu, jak na tamte czasy rzecz poza zasięgiem zwykłego obywatela, nawet szarego członka PZPR.
2) Cud drugi- żołnierz AK, mąż sanitariuszki AK, dostaje posadę wykładowcy na Politechnice Warszawskiej i oboje żyją sobie z jednej pensji jak pączki w maśle. W tym czasie, gdy w Polsce rządzi Bierut, a właściwie Stalin rządzi Bierutem, posada dla Akowca na uczelni brzmi jak ponury żart, jednak rzecz miała miejsce
3) Cud trzeci- rodzą się bliźniaki i jako dzieci akowskiego małżeństwa, na początku lat 60, kiedy większość dzieci akowców opłakuje swoich rodziców, albo czeka na ich powrót z więzienia, nasze orły zabawiają się w reżimowej TV.
4) Cud czwarty- Jarosław Kaczyński jako jedyny działacz opozycji, z kręgu doradców Lecha Wałęsy nie zostaje internowany.
5) Cud piaty- Jarosław Kaczyński odmawia (tak twierdzi) podpisania lojalki i jako jedyny opozycjonista, odmawiający władzy PRL, zostaje zwolniony do domu, co więcej nikt go nie nęka, w okresie 1982-1989.
6) Cud szósty- Jarosław Kaczyński jako jedyny opozycjonista ma sfałszowaną teczkę i jako jedyny opozycjonista domagający się powszechnej lustracji ujawnia swoją teczkę dopiero po naciskach prasy.
7) Cud siódmy- to cud zagadka. Jaki jest związek między ofiarowanym Rajmundowi Kaczyńskiemu przez PRL apartamentem na Żoliborzu, pracą w czasach stalinowskich na Politechnice Warszawskiej, karierą filmową bliźniaków i brakiem internowania Jarosława Kaczyńskiego w stanie wojennym?
Kto wie? Czym aż tak bardzo mógł zaimponować władzy ludowej żołnierz AK Rajmund Kaczyński, że władza otoczyła jego samego, jego żonę z AK i dzieci szczególną troską? Opowieściami o wykańczaniu bolszewików? Kto wie, czym mógł zaimponować oficerowi SB Jarosław Kaczyński, że ten po odmowie podpisania lojalki wypuścił go wolno i nigdy już nie nękał? Być może postraszył esbeka lustracją, układem, oligarchią? A może po prostu oficer zadzwonił do ojca, kazał odebrać syna, wyłoić w tyłek i obiecać, że się więcej nie będzie wygłupiał. Wiecie, rozumiecie towarzysze z PiS, tak po starej partyjnej znajomości.
1 . Niech się publicznie wypowie prezes PiS - Jarosław Kaczyński (brat bliźniak Lecha )co wie o tym locie (bez kalumnii ,bez oskarżeń) prawdę i tylko prawdę
2 .Niech sie publicznie wypowie(były ) v-ce szef BBN - pan Witold Waszczykowski .Tak chętnie udzielał wywiadów to niech wreszcie także na te wątpliwości się wypowie.
3 .Niech się publicznie wypowie .były zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP - JACEK SASIN
4 . Niech się publicznie wypowie była szefowa Kancelarii Prezydenta RP , była szefowa MSZ –ANNA FOTYGA
5. Niech się publicznie wypowie były minister Spraw Wewnętrznych , były wiceminister Obrony Narodowej ,były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego – Antoni Macierewicz .
6.Niech się publicznie wypowie była szefowa Gabinetu Prezydenta w RP w randze sekretarza stanu –Elżbieta Jakubiak .
7.Niech się publicznie wypowie były zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP –Jacek Sasin .
.
.
Kto o zdrowych zmysłach rozkazał lądować w tak nie sprzyjających warunkach ??!Kto ?PILOCI, wojskowi piloci , PRÓBOWALI WYKONAC ROZKAZ ( na pokładzie samolotu 154 M znajdowali się :
1.Prezydent i Zwierzchnik Sił Zbrojnych -LECH KACZYŃSKI
2. gen broni(czterogwiazdkowy)dowódca Sił Powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej - ANDRZEJ BŁASIK )
Kto popełnił samobójstwo , kto był współodpowiedzialnym śmierci wszystkich z tego lotu tym samolotem TU 154 M?!DLACZEGO MUSIELI LĄDOWAĆ A NIE MIELI ALTERNATYWY NA LADOWANIE NA INNYM LOTNISKU ?Dlaczego ( skoro były fatalne warunki do lotu i ładowania ) piloci nie dostali innej decyzji na lądowanie, na lotnisko alternatywne np. . w Moskwie , Mińsku lub powrotu do Warszawy ?!!! ---Kto bezpośrednio im (pilotom wojskowym )rozkazał wówczas lądować ??!!! Kto wydał jemu gen A Błasikowi polecenie na wykonanie rozkazu , jego woli .KTO ??!!!---KTO BYŁ NAJWAŻNIEJSZYM NA POKŁAEDZIE TEGO SAMOLOTU I KTO BYŁ ZWIERZCHIMIEM WSZYSTKICH ŻOŁNIERZY ???!!!
.
.
Czy ci wszyscy byli aż tak mało rozgarnięci , tak mało odpowiedzialni , że dopuścili do takiego stanu rzeczy ?!
Dlaczego swoich podstawowych obowiązków nie wykonali właściwie .Przecież każdy z wymienionych za coś konkretnego odpowiadał !!!
TO TAKICH; PRZYWODCÓW ,DOWÓDCÓW I PRZEDSTAWICIELI w RZECZYPOSPOLITEJ , MIELIŚMY ! NIE POTRAFILI ZADBAC NAWET O SWOJE OSOBY , o najwyższych przedstawicieli w Rzeczypospolitej Polskiej !!!Jak by zadbali o nas –jakby obronili POLSKĘ??? !!!
Dodane przez: Tomasz Zdunek, 26-01-2011
Kolejne błędy w raporcie MAK
Według raportu MAK, zanik zasilania i zamrożenie pamięci komputera pokładowego FMS samolotu Tu-154 nastąpiły 15 m nad poziomem lotniska. Komputer przestał działać o godz. 10.41.05. Dokładnie w tym samym czasie miało dojść do zniszczenia samolotu wskutek rozbicia o powierzchnię ziemi.
Z raportu MAK wynika, że moment zderzenia tupolewa z ziemią, który miał być bezpośrednią przyczyną zniszczenia maszyny, pokrywa się z chwilą „zamrożenia pamięci” komputera. Problem w tym, że samolot nie mógł być 15 m nad poziomem lotniska i jednocześnie rozbijać się o ziemię na wysokości pasa startowego lub tuż nad nim (Tu-154 uderzył w ziemię w miejscu znajdującym się między 0 a 5 m nad poziomem lotniska). Co jest więc powodem tych sprzeczności i która wersja gen. Tatiany Anodiny jest zgodna z prawdą?
Na stronie 119 polskiego tłumaczenia raportu MAK jest napisane: „Zanik zasilania FMS („zamrożenie” pamięci) nastąpiło o 10.41.05, na wysokości barometrycznej skorygowanej do poziomu lotniska na wysokości około 15 metrów, prędkości podróżnej 145 węzłów (~270 km/h), w punkcie o współrzędnych 54°49,483” szerokości północnej, i 032°03,161 długości wschodniej”.
Uderzył w ziemię, a potem w drzewa…
– Gdy nastąpił zanik zasilania FMS, polski Tu-154 M znajdował się około 80 m przed miejscem pierwszego zderzenia z drzewami, 600 m od progu pasa. Tak wynika z obliczeń po zniwelowaniu błędu odchylenia i przedłużenia prostej linii podanych przez MAK błędnych współrzędnych – mówi „GP” K.M. (nazwisko i imię do wiadomości redakcji), mieszkający dziś za granicą
wojskowy związany z kontrolą radiolokacyjną przestrzeni powietrznej, ekspert sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza.
Te obliczenia jeszcze bardziej podważają wersję MAK, według której w czasie, gdy „wysiadł” komputer, samolot roztrzaskał się o ziemię. Skoro zanik zasilania FMS nastąpił 80 m przed pierwszym zderzeniem tupolewa z drzewami, należałoby – trzymając się wersji Rosjan – przyjąć, że samolot najpierw uległ zniszczeniu, a dopiero potem... zderzył się z drzewami.
– Co więcej, podane przez MAK współrzędne miejsca, w którym rozbił się samolot, i współrzędne zatrzymania się komputera pokładowego FMS dzieli różnica ok. 800 m, choć powinno to być to samo miejsce – dodaje K.M.
Współrzędne miejsca, w którym rozbił się samolot (dokładnie: współrzędne środka tej strefy), to według MAK 54ľ49.450'N i 32ľ03.041'E (str. 88 tłumaczenia polskiego raportu MAK). Natomiast współrzędne miejsca zatrzymania się komputera pokładowego FMS – 54°49,483” N i 032°03,161” E (str. 117 polskiego tłumaczenia raportu MAK).
Informacje te odczytali Amerykanie, bo w rządowym tupolewie zainstalowany był FMS produkcji USA.
Co uszkodziło komputer?
Najprostszym wyjaśnieniem, na które wskazuje ten sam czas „zamrożenia pamięci” komputera i zniszczenia samolotu (10.41.05), jest hipoteza przerwania pracy FMS w wyniku katastrofy. Jak wyjaśnialiśmy – katastrofa ta musiałaby jednak nastąpić 15 m nad poziomem lotniska i w sporej odległości od miejsca rozbicia się maszyny, co wymagałoby założenia „teorii spiskowej”, czyli np. wybuchu bomby na pokładzie. Czy są inne wytłumaczenia?
– Komputer pokładowy przestaje działać wtedy, gdy „siada” energetyka. Być może rozpadł się środkowy silnik, wówczas odpadła prądnica, co spowodowało brak zasilania. Jednak bez poznania zapisów oryginałów czarnych skrzynek nie sposób rozstrzygnąć, co mogło być tego przyczyną – mówi „GP Janusz Więckowski, wieloletni pilot Tu-154.
Czy awaria komputera mogła spowodować zablokowanie systemu sterowania samolotem lub wpłynąć na pracę silników bądź też uniemożliwić wykonanie manewru odejścia na drugi krąg, który rozpoczął kpt. Protasiuk?
– Awaria komputera pokładowego nie wpływa bezpośrednio na możliwość zapanowania pilotów nad maszyną ani na zachowanie się samolotu. Komputer nie steruje samolotem, jest jednak bardzo ważnym urządzeniem pomocniczym. Nowoczesny amerykański system komputerowy umożliwia bezpieczne i dokładne ustawienie podejścia – mówi kpt. Więckowski.
Przypomnijmy, że do komputera Tu-154 wprowadzono na podstawie błędnych kart podejścia dostarczonych przez Rosjan nieprecyzyjne współrzędne lotniska, niewskazujące środka drogi startowej. Jak powiedział „GP” Krzysztof Zalewski z miesięcznika „Lotnictwo”, „pilot, planując lot, wprowadził do GPS dane z otrzymanych od Rosjan kart podejścia. Komputer wyprowadził go idealnie w punkt, w którym nie było lotniska”. Co jednak stało się potem?
– Trudno powiedzieć, bo informacja, że FMS przestał działać w momencie zniszczenia samolotu, choć przerwanie pracy komputera nastąpiło na wysokości 15 m nad poziomem lotniska, jest faktycznie dziwna – mówi Krzysztof Zalewski.
– Może dano do badania w USA urządzenia z innego samolotu? – zastanawia się Marek Strassenburg Kleciak, pracujący w Niemczech ekspert ds. nawigacji satelitarnej.
Maciej Lasek, członek Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczy minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller, mówi „GP”, że komisja zajmuje się tym problemem.
– Niedługo przedstawimy nasze stanowisko w raporcie komisji. Wcześniej nie chcę tego komentować – stwierdza w wypowiedzi dla „GP” Maciej Lasek. Poprosiliśmy, by ekspert komisji powiedział, czy jest sprzeczność w raporcie MAK w tej kwestii.
– Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo zająłbym wówczas stanowisko dotyczące tego problemu, a nie chcę teraz tego robić – odpowiada Maciej Lasek.
Wystąpienie nagłego braku zasilania i „zamrożenia” pamięci komputera pokładowego FMS 15 m nad poziomem lotniska to kolejna niewiadoma i kolejny niejasny punkt w rosyjskiej wersji tłumaczącej przyczyny katastrofy.
Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski
Współpraca: K.M.