Generał Lech Majewski powiedział Radiu ZET, że "nie było takiej instrukcji i nie ma takiej instrukcji".
Szef Sił Powietrznych, który objął stanowisko po generale Andrzeju Błasiku, wyjaśnia: "Pilot nie musiał się konsultować, ale jeżeli miał też obsługę na samolocie, to mógł po prostu poinformować prezydenta, że podjął taką decyzję, że nie ma odpowiednich warunków atmosferycznych i wykonuje zajście na lotnisko zapasowe. I to jest normalne, standardowe".
Rosyjska gazeta "Komsomolskaja prawda" napisała, że w 36. specpułku lotniczym była instrukcja, która wymagała zgody "głównego pasażera", by samolot mógł odejść na zapasowe lotnisko. Dziennik stwierdził, że mogła to być przyczyna katastrofy.
Rzecznik rządu Paweł Graś potwierdził, że taka instrukcja istnieje, ale on nie zna jej szczegółowych zapisów.