Miasto nie znalazło sposobu na utylizację odchodów, więc samorządowcy zwrócili się o pomoc do samych lubinian. „Poza stosowanymi już mandatami wspólnie musimy zmienić niechlubne postępowanie właścicieli czworonogów poprzez zwracanie im uwagi na występujące zagrożenie” – napisali radni.
– Problem jest poważny. Odchody zwierząt, szczególnie w takiej ilości jak obecnie, na terenie miasta mogą stanowić zagrożenie epidemiologiczne dla ludzi, bo ich ilość można szacować nawet na tony – mówi Janina Szelągowska, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Lubinie. Podkreśla, że już teraz lekarze podstawowej opieki zdrowotnej w Lubinie zgłaszają problem wzrostu zachorowań, szczególnie u dzieci. Często wskazują, że zapadają one na choroby odzwierzęce, które niszczą organy wewnętrzne. Szelągowska wymienia m.in. salomellozę, toksokarozę, toksoplazmozę. – Nie mamy pełnych informacji o wszystkich chorobach zakaźnych, gdyż ze względu na zmianę ustawy o chorobach zakaźnych wśród ludzi wiele z nich nie jest zgłaszanych do inspektora sanitarnego – dodaje dyrektor sanepidu.
Krzysztof Olszowiak, radny Porozumienia Samorządowego, jest zdania, że prace samorządu powinny pójść w dwóch kierunkach.
– Edukować dzieci i młodzież w szkołach, aby nie zachowywali się jak dorośli. Drugi kierunek to sankcje – mówi Olszowiak.
Reklama
Dane o psich odchodach w Lubinie są zatrważające. – W ubiegłym roku miasto usunęło 36 ton psich odchodów – przyznaje Robert Raczyński, prezydent Lubina. Aby zmobilizować mieszkańców do sprzątania, miasto wystawia na trawnikach i skwerach tabliczki „Nie posprzątasz, zapłacisz”, „Twój pies twoja kupa”. W najbliższych dniach pojawi się kolejnych 50 tabliczek i 30 pojemników na odchody.
– Do lecznic weterynaryjnych przekażemy zestawy do sprzątania psich odchodów: chwytak plus worki, aby właściciele leczący swoje psy, pobierali je podczas wizyt – dodaje Raczyński.
Akcja obejmuje też plakaty i ulotki, które trafiają do lecznic dla zwierząt, spółdzielni mieszkaniowych, środków komunikacji miejskiej, szkół i przedszkoli.
Prezydent miasta zapowiada, że straż miejska będzie teraz ostrzej karać tych, którzy nadal będą ignorować zalecenia. Strażnicy mają nakładać na każdego, kto nie posprząta po swoim psie, 500 zł mandatu.
Prawo dba o czystość miejsc publicznych
Zgodnie z przepisami, kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany. Mówi o tym art. 145 kodeksu wykroczeń (Dz.U. z 2010 r. nr 46, poz. 275 ze zm.). Właściciel (posiadacz) czworonoga, który dopuszcza do tego, by jego pies zostawiał nieczystości w miejscu publicznym i nie sprząta po nim, popełnia wykroczenie.