W styczniu poseł PiS Andrzej Ćwierz przekonywał podczas sejmowej debaty o raporcie MAK, że "brak oryginałów czarnych skrzynek rodzi różnego rodzaju koncepcje, które z punktu widzenia nauki wcale nie są tak zupełnie dziwne. Odnośnie mgły, można było coś takiego zrobić".

Reklama

Do tematu sztucznej mgły powrócił w kwietniu. Przekonywał wtedy mec. Rafała Rogalskiego, że przyczyną mógł być hel rozpylony przez Rosjan z iła-76. "Zrzucany ciekły hel powoduje efekt mgły" - napisał do mecenasa w e-mailu, do którego dotarła "Rzeczpospolita".

>>>Czy Rosjanie rozpylili w Smoleńsku hel? Tak podejrzewa mecenas Rogalski

"Znalezienie go w płucach ofiar bądź w zagięciach ubrań byłoby bardzo poważnym dowodem potwierdzającym tę hipotezę" - pisał poseł PiS.

Reklama

Mec. Rafał Rogalski poinformował, że zwróci się do prokuratury, by podczas ekshumacji zwłok Przemysława Gosiewskiego zbadać, czy w jego ciele są ślady helu. Domagał się, by sprawdzić tezę o "helowej pułapce", która jak przekonywał, została przedstawiona przez fizyka z doktoratem.

Andrzej Ćwierz to absolwent Wydziału Matematyczno-Fizyczno-Chemicznego UJ. W 1987 r. obronił pracę doktorską z zakresu fizyki metali na AGH w Krakowie.

W rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł Ćwierz przyznał, że nie jest autorem przypisywanej mu koncepcji o zamachu z użyciem helu. Wyznał, że otrzymał anonimowo opracowanie na ten temat na skrzynkę e-mailową. Było ono przygotowane językiem fachowym, z dużą znajomością praw fizyki, i jego zdaniem takie założenia mają sens. Dlatego przedstawił to mecenasowi Rogalskiemu do weryfikacji.

Reklama

"Rzeczpospolita" pisze, że w środę na posiedzeniu klubu PiS o "helowej koncepcji" nie padło nawet jedno słowo.

"Zaproponowana hipoteza nie przeczy prawom fizyki, jest do pomyślenia, ale na tak wielką skalę i z zachowaniem tajemnicy to nie do wykonania, nawet przez Rosjan" - skwitował prof. Maciej Sawicki z Instytutu Fizyki PAN.

"Ciekły hel jest dziesięć razy lżejszy od wody. Przechowuje się go w specjalnych zbiornikach. Mają średnicę i wysokość po ok. 2,5 m, ważą ze 3/4 tony. To objętość małej łazienki. Na 100 ton helu potrzeba tysiąc takich baniaków" - wyjaśnia profesor.

Jego zdaniem, nawet gdyby samolot zabrał na pokład te baniaki, to musiałby wypuszczać hel lecąc tuż przed tupolewem i około 100 metrów poniżej jego kursu. Pierwiastek bowiem ulatuje do góry.