Od ostrzału afgańskiej wioski, w którym zginęło sześcioro cywilów, w tym dziecko i kobiety, minęły cztery lata. Naczelna Prokuratura Wojskowa twierdziła, że żołnierze strzelali do nich świadomie i chcieli ich zabić. Prokuratorzy żądali kar od 5 do 12 lat więzienia. Ale wojskowy sąd okręgowy stwierdził, że nie ma na to dowodów.
– Niedających się usunąć wątpliwości nie można rozstrzygać na niekorzyść oskarżonych – mówił sędzia płk Mirosław Jaroszewski. Podkreślał, że sąd nie miał dokumentacji pozwalającej m.in. na precyzyjne ustalenie miejsca, z którego padł ostrzał. Wytknął prokuratorom, że nie uzupełnili braków w materiale dowodowym. Sąd orzekł także, że nie ma dowodów na to, iż to dowódca Olgierd C. wydał podwładnym rozkaz ostrzelania wioski.
Wyrok nie jest prawomocny. NPW oświadczyła, że się z nim nie zgadza. Ale dopiero po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem zdecyduje, czy odwołać się od wyroku. Były wiceminister obrony Janusz Zemke ma jednak nadzieję, że wczorajsza decyzja sądu zakończy sprawę. – Jedynym, kto chce ją ciągnąć, jest NPW – mówi „DGP”.
Sędzia Jaroszewski przyznał, że sprawa jest wydarzeniem bez precedensu w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Podkreślają to zgodnie generałowie, wojskowi eksperci i politycy. Wszyscy wyrok sądu przyjęli z satysfakcją. – Został obroniony honor żołnierza polskiego – oświadczył minister obrony Bogdan Klich. Podkreślał, że sprawa Nangar Khel miała znaczenie dla wprowadzenia nowych przepisów dotyczących używania broni na misjach, a także pomocy prawnej dla żołnierzy oskarżonych o przestępstwa w związku z wykonywaniem swoich obowiązków. Jak wynika z informacji „DGP”, na taką pomoc dla żołnierzy oskarżonych w tej sprawie resort wydał dotychczas 410 tys. zł.
Reklama
Generałowie uważają, że sprawy Nangar Khel w ogóle nie powinno być. W sądzie żołnierzom towarzyszyli wczoraj gen. Waldemar Skrzypczak, gen. Jerzy Wójcik z Bielska-Białej i gen. Sławomir Petelicki. – Amerykanie od początku mówili, że to był przypadek. To była nieudolność państwa, które nie szanuje bohaterów – stwierdził gen. Petelicki. Jednak sąd ocenił, że prokuratura miała prawo wszcząć śledztwo, a sąd aresztować żołnierzy.
Reklama
Zdaniem szefa BBN gen. Stanisława Kozieja sprawa Nangar Khel powinna się stać ostrzeżeniem. – Nie można udawać, że to misja stabilizacyjna, podczas gdy to jest wojna. Żołnierze są rozliczani, jakby byli na misji, a muszą się zachowywać tak jak na wojnie – mówił gen. Koziej, komentując wyrok.



Co może polski żołnierz na zagranicznej misji
Zgodnie z ustawą o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa żołnierze nie mogą strzelać do kobiet w ciąży, starców czy osób kalekich oraz tych, których wygląd wskazuje, że mogą mieć mniej niż 13 lat. Zakaz ten obowiązuje nawet w sytuacji odpierania ataku czy przeciwdziałania próbie odebrania broni żołnierzowi. Jednak prawo pozwala użyć broni wobec wymienionych osób, gdy żołnierz nie będzie miał już innego wyjścia i będzie np. zagrożone jego życie.
● Żołnierze na misjach mogą używać broni palnej, aby odeprzeć bezpośredni zamach na życie, zdrowie lub wolność osoby oraz przeciwdziałać czynnościom zmierzającym bezpośrednio do takiego zamachu. Mają również do tego prawo, gdy uzbrojony napastnik wezwany do oddania broni zignoruje to polecenie. Żołnierz użyje broni, także gdy ktoś będzie próbował mu ją odebrać, gdy dojdzie do ataku na polskie wojsko lub siły sojusznika oraz budynki wojskowe. Również w akcji pościgowej za uzbrojonymi przeciwnikami żołnierze mogą strzelać.
● W ustawie określono też, że użycie broni i innego uzbrojenia powinno być adekwatne do zagrożenia. Ponadto decyzja o użyciu siły powinna wyrządzać jak najmniej szkód i nie narażać cywili. Przepisy wskazują również, że żołnierze nie muszą czekać z założonymi rękami, aż sami zostaną zaatakowani. Dano im prawo do wyprzedzającego stosowania środków przymusu bezpośredniego, użycia broni, innego uzbrojenia w celu zapewnienia samoobrony, ochrony sprzętu i miejsca stacjonowania.
● Takie zasady obowiązują od 5 stycznia tego roku. W tym dniu weszła bowiem w życie nowelizacja ustawy z 17 grudnia 1998 r. o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa (Dz.U. nr 162, poz. 1117 z późn. zm.).
Przed nowelizacją zasady użycia broni przez polskich żołnierzy na misjach regulowane były w ratyfikowanych przez nasz kraj umowach międzynarodowych.