Jak powiedział we wtorek PAP prokurator Jakub Mytych z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu, trwa analiza otrzymanego dokumentu. "Uzasadnienie liczy 156 stron. Obecnie zapoznajemy się z nim i analizujemy pod kątem ewentualnych wniosków apelacyjnych" - powiedział Mytych.

Reklama

Sprawa dotyczy wydarzeń z 16 sierpnia 2007 r., gdy w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza wioski Nangar Khel w Afganistanie na miejscu zginęło sześć osób, a dwie zmarły w szpitalu.

Prokurator oskarżył o zbrodnię wojenną siedmiu żołnierzy: dowódcę grupy kpt. Olgierda C., ppor. Łukasza Bywalca, chor. Andrzeja Osieckiego, plut. Tomasza Borysiewicza, starszych szeregowych Jacka Janika i Roberta Boksy oraz st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego (jako jedyny nie miał on zarzutu zabójstwa cywili, lecz ostrzelania niebronionego obiektu).

Oskarżonym o zabójstwo cywili groziło do dożywocia, a Ligockiemu - do 15 lat więzienia. Prokuratura żądała dla nich kar od 12 do pięciu lat więzienia. Obrona i sami oskarżeni wnosili o uniewinnienie.

W czerwcu Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił żołnierzy z powodu braku wystarczających dowodów. Sąd uznał, że materiał dowodowy nie był pełny i miał liczne braki, na tyle istotne, że nie pozwoliły one na przypisanie winy podsądnym.

Zarazem sąd przyznał, że prokurator miał prawo wszcząć śledztwo, a sąd aresztować żołnierzy w 2007 r. - bo istniało prawdopodobieństwo, że dopuścili się zarzucanych im czynów.

Po ogłoszeniu wyroku Mytych powiedział PAP, że prokuratura wojskowa nie zgadza się z wyrokiem uniewinniającym ws. Nangar Khel. Według niej "były podstawy do skazania wszystkich oskarżonych za zbrodnię wojenną zabójstwa cywili i ostrzelania wioski".