Sąd uznał Tomasza M. konkubenta matki dziecka winnym tego, że zadał dziecku pięścią uderzenie w klatkę piersiową i podbrzusze. Cios był tak silny, że doszło do rozerwania wątroby i stłuczenia serca oraz krwotoku wewnętrznego, na skutek czego dziecko po dwóch godzinach zmarło.
Jak ocenił sąd, motywem działania mężczyzny była impulsywna reakcja na płacz dziecka; Szymon nie chciał jeść i miał kłopot z zaśnięciem.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Twierdził, że trzymając dziecko na rękach, upadł, bo potknął się o leżące na podłodze zabawki. Upadając, oparł się nieszczęśliwie na klatce piersiowej leżącego już na podłodze dziecka. Matka Szymona w tym czasie była w drugim pokoju.
Chwilę po tym, jak uderzył dziecko, mężczyzna wyszedł z domu, mówiąc, że idzie do fryzjera.