Informację o zatrzymaniu chłopaka, podaną w czwartek przez portal gazeta.pl, potwierdził PAP młodszy aspirant Sebastian Fabiański z zespołu prasowego śląskiej policji. Według policjanta, do zdarzenia doszło w środę przed godziną 20., zabójca został zatrzymany niespełna trzy godziny później.
Jak napisał portal gazeta.pl, do awantury między sprawcą, a jego ofiarą, doszło na klatce schodowej jednego ze świętochłowickich bloków, gdzie mieszkał 15-latek. Chłopak miał znajomemu zadać kilka ciosów nożem, bo ten nie chciał mu pożyczyć 30 zł. Znajomy miał odmówić twierdząc, że to nastolatek jest mu winien 30 zł.
Według aspirant Iwony Grucy ze świętochłowickiej policji, chłopak podczas sporu miał wrócić do mieszkania po nóż, a po ranieniu dwudziestolatka - uciekł. Policjanci znaleźli go niespełna trzy godziny po zdarzeniu w mieszkaniu krewnych. Chłopak przyznał się policjantom do pchnięcia nożem kolegi i dowiedział się od nich, że zabił - reanimacja dwudziestolatka prowadzona przez ekipę pogotowia nie przyniosła skutku.
Policjantka zaznaczyła, że nastolatek zgodnie z prawem może za swój czyn odpowiadać przed sądem jak osoba dorosła. Zbierająca materiały w tej sprawie chorzowska prokuratura przesłała je do sądu rodzinnego, który podejmie decyzję w tej sprawie. Piętnastolatek i dwudziestolatek byli już notowani przez policję za włamania i kradzieże.