Zamiast asfaltu na parkowych ścieżkach pojawi się żwirowa nawierzchnia, do dawnej świetności z czasów królewskich powróci Aleja Chińska - zapowiada szef Łazienek Królewskich Tadeusz Zielniewicz. Na remont czeka również Stara Pomarańczarnia i Pałac na Wyspie. Dzięki umowie, którą Zielniewicz podpisał w środę na Polsko-Chińskim Forum Gospodarczym w Pekinie z dwiema spółkami chińską Minmetals Corporation i polskim KGHM, Łazienkom Królewskim zostanie przekazane 5 mln zł na rewitalizację Alei Chińskiej i na wybudowanie Pawilonu Chińskiego - poinformowało w czwartek PAP Muzeum Łazienki Królewskie. Do zawarcia umowy doszło w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Reklama

Aleja Chińska, dziś asfaltowa ścieżka ciągnąca się ponad kilometr od Agrykoli do ul. Gagarina, po remoncie będzie przypominać aleję z czasów króla Stanisława Augusta - zapewniał w rozmowie z PAP dyrektor. Według niego, zasłaniające widok grabowe szpalery zastąpią chińskie kolorowe lampiony, dzięki którym w parku będzie można organizować festiwale świateł. Pokaz lampionów po zmroku przedłuży nam życie łazienek do późnych godzin wieczornych i nocnych - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor. Aleja Chińska to pamiątka po modzie na sztukę chińską panującą wśród polskiej arystokracji czasów stanisławowskich. Na życzenie króla w Łazienkach Królewskich powstały także inne budowle w stylu chińskim, które nie zachowały się do naszych czasów.

Ogród Królewski uwolni się ostatecznie od okropnego asfaltu w 2015 r. - powiedział PAP Zielniewicz. Jak podkreślił, już teraz niektóre odcinki parkowych alejek pokrywa nowoczesna żwirowa nawierzchnia. Osiem kilometrów ścieżek zalano asfaltem tuż po II wojnie światowej, ich usunięcie było jednym z głównych zadań, jakie nowy szef Łazienek Królewskich wyznaczył sobie po powołaniu na stanowisko dyrektora w lipcu 2010 r.

Sceptyczni są jednak radni Warszawy z PiS, mimo, że Jarosław Kaczyński ostatnio bardzo chwalił Chiny. Nie za dużo tych obcych naleciałości? Łazienki są nasze, polskie. Po porażce z budową autostrady nie mam zaufania do Chińczyków. Nie wiem, kto ich w Łazienkach dopilnuje, bo stołeczna konserwator zabytków odchodzi ze stanowiska. Potrzeba kogoś z silną ręką- mówi "Gazecie Wyborczej" Olga Johann, wiceprzewodnicząca Rady Warszawy.

Według Zielniewicza, rewitalizacja czeka również Starą Pomarańczarnię, wzniesioną w czasach stanisławowskich jako miejsce przechowywania drzew pomarańczowych, latem zdobiących park. W budynku, oprócz zabytkowych dzisiaj palm, znajduje się cenna królewska kolekcja rzeźb. W ocenie dyrektora, gipsowe dzieła - kopie antycznych rzeźb wykonane na zlecenie króla Stanisława Augusta we Florencji i Rzymie - nie powinny dłużej stać obok regularnie podlewanych wodą drzew. Ta sytuacja z konserwatorskiego punktu widzenia jest nie do przyjęcia. To prowadzi do destrukcji rzeźb, które są tam zgromadzone, a przede wszystkim uniemożliwia ich pokazanie - mówił Zielniewicz