W czwartek MSW przedstawiło sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych informację o funkcjonowaniu dwóch ustaw: o ochronie osób i mienia oraz o usługach detektywistycznych, a także o nadzorze resortu i policji nad firmami prowadzącymi taką działalność.
Od roku 1999 r. do drugiej połowy lutego 2012 r. MSW wydało ponad 6,8 tys. koncesji na działalność ochroniarską, ale cofnęło lub wygasiło ponad 1,6 tys. z nich. Jak mówił wiceszef MSW Piotr Stachańczyk, koncesje na prowadzenie działalności w zakresie ochrony osób i mienia posiada w Polsce 5211 przedsiębiorców.
"Ta duża liczba koncesji wynika z faktu, że firmy ochroniarskie odgrywają coraz większą rolę w systemie bezpieczeństwa państwa. W coraz większym zakresie mamy do czynienia z prywatyzacją bezpieczeństwa" - powiedział Stachańczyk.
W 2011 r. resort oraz policja 63 razy kontrolowały firmy ochroniarskie, w 47 przypadkach cofnęło im koncesje. Wśród najczęstszych nieprawidłowości Stachańczyk wymienił m.in. nieprowadzenie dokumentacji dotyczącej pracowników, zatrudnianie osób bez licencji do czynności, które jej wymagają, nierzetelne ewidencjonowanie broni, a także podejmowanie niezgodnych z prawem interwencji w sporach cywilnych lub pracowniczych.
Według informacji MSW w Polsce działają też 1084 specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne, czyli wewnętrzne służby ochrony (jest ich 265) lub przedsiębiorcy, którzy mają koncesje ochroniarskie oraz pozwolenia na broń na okaziciela (łącznie 819).
Od 1998 r., kiedy weszła w życie ustawa o ochronie osób i mienia, do 2011 r. komendanci wojewódzcy policji wydali ponad 166 tys. licencji ochroniarskich, zaś cofnęli prawie 53 tys. Z tego - jak mówił Stachańczyk - MSW wnioskuje, że licencje pracowników ochrony posiada prawie 114 tys. osób. Ponad 18 tys. osób posiada z kolei licencje pracowników zabezpieczenia technicznego (pozwalają na montaż np. elektronicznych systemów alarmowych). Jak mówił Stachańczyk, liczbę wszystkich pracowników firm ochroniarskich (łącznie z tymi bez licencji oraz pracującymi np. za biurkiem) szacuje się na 300 tys.
Jesienią 2011 r. działania ówczesnego MSWiA dotyczące firm ochroniarskich sprawdzała Najwyższa Izba Kontroli. "Po przeprowadzeniu kontroli, którą objęliśmy okres praktycznie ostatnich trzech lat, oceniliśmy działania ministra w zakresie określonym w ustawie o ochronie osób i mienia pozytywnie" - powiedział w czwartek na posiedzeniu komisji Marek Bieńkowski z NIK.
Mimo pozytywnej oceny - jak mówił Bieńkowski - Izba stwierdziła też "bardzo poważne nieprawidłowości". Zdaniem NIK resort nie prowadził postępowań koncesyjnych zgodnie z procedurami, które sam określił, oraz nie podjął wystarczających działań, by na bieżąco otrzymywać informacje potrzebne, by cofać lub wygaszać koncesje. Izba stwierdziła też, że nie ma komputerowej ewidencji koncesji na ochronę, a w jednym przypadku dopatrzyła się, że wydano koncesję przedsiębiorcy, który miał zawieszoną licencję.
Z zastrzeżeniami NIK nie zgodziło się MSW. "Podkreślam, że kontrola zakończyła się pozytywną oceną, a przypadki, o których tu mówimy, mają charakter jednostkowy" - ripostował Stachańczyk.
MSW przedstawiło też w czwartek informację o funkcjonowaniu ustawy o usługach detektywistycznych. Według danych z końca lutego w rejestrze działalności detektywistycznej figurowało 391 przedsiębiorstw. Natomiast w rejestrze detektywów, czyli osób posiadających licencje do wykonywania tego zawodu, jest 599 osób.
Posłowie pytali przedstawicieli MSW i policji m.in. o firmę detektywistyczną Krzysztofa Rutkowskiego, o której na początku roku było głośno po tym, jak zaangażowała się w sprawę rzekomego porwania niemowlęcia w Sosnowcu.
Jak mówił Stachańczyk, Rutkowski jest wspólnikiem dwóch firm, w nazwach których pada jego nazwisko, a których prezesem jest jego ojciec, Jerzy. W zarządach tych przedsiębiorstw są osoby z licencjami, więc - jak powiedział wiceszef MSW - "pod względem formalnym kierownictwo tych spółek nie budzi żadnych wątpliwości prawnych". Samemu Rutkowskiemu, jak poinformował jeden z przedstawicieli KGP, licencję detektywa zawieszono w 2006 r., a cofnięto - w 2009 r. (PAP)