Przedstawiciele policji i prokuratury poinformowali w Łodzi, że dwóm osobom postawiono zarzut zabójstwa b. szefa policji Marka Papały. W sumie w tej sprawie podejrzanych jest pięć osób. Przełomowe miały się okazać zeznania zatrzymanego w lutym 2011 r. mężczyzny. Na ich podstawie ustalono, że do zabójstwa b. szefa policji doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej. Sprawcy zmierzali ukraść samochód należący do Papały. Wcześniej o współudział w zabójstwie Papały oskarżono - Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z "Słowika", o zlecenie podejrzany był polonijny biznesmen z Chicago Edward Mazur.

Reklama

W śledztwie i na procesie Boguckiego i "Słowika" oskarżenie popierały zeznania co najmniej pięciu świadków koronnych, mających taki status, ale w innych sprawach. Wśród nich był Jarosław S. "Masa", Piotr K. "Broda", Artur Z. "Iwan" i Igor Ł. "Patyk". Ich zeznania oceni sąd w wyroku.

Zdaniem Filara póki nie nastąpi rewizja instytucji świadka koronnego i nie dojdzie do racjonalnego ograniczenia możliwości ustanawiania świadkiem koronnym niemal każdego gangstera, nadal będziemy mieli do czynienia z przedłużającymi się śledztwami. Prof. Filar przyznał, że nie jest to sprawa, w której ma "gotowe rozwiązania czekające w szufladzie", bo kwestia wymaga głębszego namysłu.

Dziś jednak forma przerasta treść, gdy w naszym siermiężnym życiu społecznym pojawia się instytucja tak wyrafinowana jak świadek koronny. I trzeba weryfikować słowa jednego świadka koronnego przeciwko drugiemu świadkowi koronnemu - a każdy z nich coś próbuje ugrać, bo jest przecież przestępcą i czasem kpi wymiarowi sprawiedliwości w żywe oczy - mówił karnista.

Ja już tego nie dożyję, ale młodsi zobaczą, że świadkiem koronnym będzie mógł zostać ktoś, na zeznaniach kogo organa ścigania będą mogły naprawdę się oprzeć - dodał.

W polskim prawie instytucja świadka koronnego funkcjonuje od 1997 r. Taki status przyznaje sąd na wniosek prokuratury "skruszonemu" gangsterowi, który zdecyduje się zerwać z kryminalną przeszłością i wyjawi przestępstwa, w których uczestniczył oraz kompanów. Nie może zostać świadkiem koronnym szef gangu ani osoba, która dokonała zabójstwa. W zamian za współpracę z wymiarem sprawiedliwości, sprawy "koronnego" są umarzane, a on może liczyć na ochronę siebie i rodziny, niekiedy także "nowe życie" pod nowym nazwiskiem i np. po operacji plastycznej.

Część prawników krytykuje tę instytucję - pomyślaną jako instrument do rozbijania solidarności grup przestępczych. Krytycy wskazują, że zbyt często świadkowie koronni wykorzystują ją do załatwiania swoich interesów; pisano też o przypadkach, gdy gangi podstawiały swoich ludzi, by zostali "koronnymi" - aby mieć informacje ze śledztwa i możliwość wpływania na jego bieg.