Akt oskarżenia dotyczący lekarzy został skierowany do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód - poinformowała w poniedziałek PAP prokurator Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, gdzie prowadzone było śledztwo. Według prokuratury oskarżeni lekarze w zamian za łapówki wystawiali dokumenty poświadczające nieprawdę. Dotyczyły one leczenia i stanu zdrowia; na ich podstawie różne osoby uzyskiwały nienależne renty. Akt oskarżenia liczy 160 stron i obejmuje łącznie 93 czyny przestępcze - zaznaczyła Kępka.

Reklama

Kwoty łapówek wahały się od kilkudziesięciu do kilkuset zł za wystawienie dokumentu. Były to m.in. zaświadczenia o badaniach, których faktycznie nie przeprowadzono, zaświadczenia o przebiegu leczenia czy stanie zdrowia pacjenta. W wielu przypadkach lekarz nawet nie widział się z pacjentem - dodała Kępka. Oskarżonym lekarzom grozi kara do 10 lat więzienia. 15 spośród nich złożyło wnioski o dobrowolnym poddaniu się karze bez przeprowadzania procesu. Uzgodnili z prokuratorem kary więzienia w zawieszeniu oraz grzywny.

Do przestępstw miało dochodzić w latach 1997-2005. W marcu ub. roku o wyłudzenia rent z lubelskiego ZUS i KRUS lubelska prokuratura okręgowa oskarżyła 58 osób. Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Kwoty wyłudzonych rent wahają się od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. 33 osoby poddało się karze bez przeprowadzania procesu.

Cztery osoby, spośród 58 oskarżonych, tworzyły - według prokuratora - zorganizowaną grupę przestępczą, zajmującą się bezprawnym uzyskiwaniem z lubelskiego ZUS i KRUS nienależnych świadczeń rentowych. Do grupy tej należały m.in. lekarka Elżbieta B. oraz była pracownica ZUS i KRUS, emerytka, Jadwiga G.

Reklama

Jak ustalili śledczy, członkowie grupy powoływali się na wpływy i znajomości w ZUS i KRUS. Osobom zainteresowanym uzyskaniem renty dostarczali potwierdzające nieprawdę dokumenty medyczne dotyczące stanu zdrowia, aby na ich podstawie można było uzyskać świadczenie. Za takie "załatwienie renty" członkowie grupy brali łapówki - od 3 do 7 tys. zł. Część z tych kwot była przeznaczana na łapówki dla lekarzy za wystawianie fałszywej dokumentacji medycznej.

Proceder według śledczych był prowadzony na szeroką skalę - świadczy o tym prowadzony skorowidz, w którym w porządku alfabetycznym spisane były wszystkie nazwiska osób korzystających z nielegalnych świadczeń rentowych.

Wśród 54 osób, które pobrały nienależne renty, są przede wszystkim osoby, które utraciły pracę, nie miały możliwości podjęcia nowej i szukały jakiegoś źródła dochodu. Wśród oskarżonych byli też przedsiębiorcy, którzy chcieli być rencistami, aby uniknąć płacenia składek ZUS, a także osoby, które pracowały za granicą, ale chciały zachować w kraju prawo do ubezpieczenia emerytalnego i zdrowotnego.