Sąd, jak ustaliły "Fakty", wciąż jeszcze nie zarejestrował wniosku o upadłość Sky Club, a to oznacza, że biuro formalnie działa i nie można wyznaczyć syndyka, który zająłby się majątkiem firmy i zaczął oddawać pieniądze oszukanym ludziom.
Zdaniem redakcji, wnioski były pełne błędów i za każdym razem były zwracane do uzupełnienia. "Fakty" twierdzą też, że oprócz klientów, na tym, że nie zatwierdzono bankructwa firmy cierpią też pracownicy Sky Club, którzy nie dostają wynagrodzeń.