Podczas czwartkowej konferencji prasowej premier Tusk tłumaczył przyczyny przyjęcia rezygnacji gen. Krzysztofa Bondaryka, który odchodzi po ponad pięciu latach kierowania ABW. Wyjaśniał, że sam chce przebudowy ABW, której nie nazwał reformą, ale "głęboką korektą". – Kierunek zmian nie jest zgodny z wyobrażeniem gen. Bondaryka. Obaj uznaliśmy, że to stosowny moment, by podjąć tę decyzję. Uznaję rezygnację generała za bardzo cywilizowany gest – dodał premier i zadeklarował chęć wykorzystania jego doradczego głosu.
Projekt zmian w służbach otrzymali już członkowie Kolegium ds. Służb Specjalnych. Teraz mają zgłosić do niego uwagi. Dokument jest tajny. Nieoficjalnie wiadomo, że ABW miałaby się skupić na ściganiu terroryzmu i szpiegostwa. Ciężar działania miałby zostać przesunięty z prowadzenia śledztw (np. dotyczących przestępczości ekonomicznej, narkotykowej) na zdobywanie informacji drogą operacyjną i jawną, a także ich analizowanie.
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych nie dostała żadnych informacji. – Czekam na szczegóły. Komisja dziś niewiele wie, choć to nader ważne dla bezpieczeństwa państwa – mówi Marek Biernacki, wiceprzewodniczący komisji.
W ABW czekają zaś na nowego „01”. Ostatnim dniem urzędowania Bondaryka będzie 15 stycznia, a później obowiązki szefa ABW przejmie jego zastępca Dariusz Łuczak. Na giełdzie króluje kilka nazwisk ewentualnych następców generała: Paweł Wojtunik (szef CBA), Maciej Klepacz (wiceszef CBA), Adam Maruszczak (szef policyjnego CBŚ), Adam Mularz (b. komendant stołeczny policji). – Paweł Wojtunik ma przed sobą ostatni rok kadencji. Postawił na nogi CBA – ocenia szanse szefa biura jeden z ekspertów.
Jednak przyjście osoby z zewnątrz oznaczałoby masowe odejścia na emerytury kadry kierowniczej i doświadczonych oficerów. A już w 2012 r. była rekordowa fala odejść.
Funkcjonariusze nie rozumieją decyzji szefa rządu. – Premier powtarza, że służby dublują swoje zadania. To efekt ich ustawowych kompetencji. Same służby nie mają inicjatywy ustawodawczej – mówi Maciej Sankowski z firmy doradczej Viewpoint, publicysta serwisu Defence24.
Premiera irytowało wszędobylstwo Agencji i interesowanie się przez nią zbyt wieloma sprawami. W dużej mierze to konsekwencja obowiązywania ustawy o ochronie informacji niejawnych, która nakłada na premiera i prezydenta konieczność informowania szefa ABW, a często zasięgania jego opinii przed wydaniem decyzji. Ustawa jest dziełem obecnego ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego – jednego z architektów rekomendacji do reformy ABW.